Senat przyjął bez poprawek rządową nowelizację przepisów o pomocy obywatelom Ukrainy i weryfikacji prawa cudzoziemców do świadczeń rodzinnych. Za głosowało 57 senatorów, przeciw było 32. Ustawa m.in. zmienia zasady wypłaty 800 plus: świadczenie będzie przysługiwać cudzoziemcom tylko wtedy, gdy dziecko realizuje w Polsce obowiązek szkolny. Co jeszcze wiadomo?
21-letni obywatel Ukrainy, zatrzymany po locie dronem nad Belwederem i budynkami rządowymi w Warszawie 15 września, ma zostać wydalony z Polski. Media podają, że do Straży Granicznej trafił wniosek o deportację, a – jak informuje RMF FM – zapadła decyzja o wydaleniu (formalności prowadzi SG). Równolegle mężczyzna usłyszał zarzut naruszenia Prawa lotniczego.
Ukraiński 225. Oddzielny Pułk Szturmowy (225 OSHP) poinformował, że zwiadowcy z pododdziału „Tur” natrafili w rosyjskim magazynie amunicji na skrzynie z detonatorami, z których część ma pochodzić z okresu III Rzeszy. Jednostka opublikowała zdjęcia i opis znaleziska w swoich kanałach; lokalizacja składu nie została ujawniona „ze względów operacyjnych”.
Senatorowie we wtorek 17 września zajmą się ustawą ograniczającą wypłaty świadczenia wychowawczego dla dzieci obcokrajowców. Wiele rodzin może stracić pieniądze.
W obliczu zagrożenia warto wiedzieć, jak odnaleźć najbliższy schron. W tym celu Państwowa Straż Pożarna udostępniła specjalną instrukcję. Miejsce ratunku odnajdziesz nawet w kilka minut. Potrzebny jest jedynie Internet.
Funkcjonariusze Straży Granicznej i Krajowej Administracji Skarbowej zatrzymali na pieszym przejściu w Medyce 40-letnią obywatelkę Ukrainy, która miała w bagażu 280 tys. dolarów i 80 tys. euro – łącznie ponad 1,3 mln zł w przeliczeniu. Kobieta opuszczała Polskę i nie zgłosiła gotówki do odprawy. Na poczet grożącej jej kary zabezpieczono 80 tys. zł. Na tym nie koniec.
Wieczorem, 15 września, premier Donald Tusk poinformował w serwisie X, że Służba Ochrony Państwa (SOP) zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi przy ul. Parkowej oraz nad Belwederem. Dodał, że zatrzymano dwóch obywateli Białorusi, a policja bada okoliczności incydentu. To krótkie oświadczenie szefa rządu jako pierwsze podały polskie media, potwierdziła je też depesza Reutersa.
Najpierw wezwanie do „jak najszybszego rozważenia decyzji”, teraz oskarżenie o „praktyczne działania przeciwko Białorusi”. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa najpierw (11–12 września) apelowała do Polski, by odstąpiła od zamknięcia granicy z Białorusią. 15 września podbiła ton, twierdząc, że Warszawa „zajmuje skrajnie agresywne i destrukcyjne stanowisko wobec Białorusi”, co „wylewa się w praktyczne działania”. Te wypowiedzi wpisują się w rosyjską narrację o rzekomej „eskalacji” po stronie Polski.
Najnowsza wizja Krzysztofa Jackowskiego dotyczy ataku rosyjskich dronów na Polskę. Jasnowidz wyjawił, jakie są najbliższe plany Putina. Jego przepowiednia przyprawia o ciarki. Co takiego zobaczył?
15 września rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że strona ukraińska „nie okazuje elastyczności ani gotowości do poważnych rozmów” o zakończeniu wojny. Utrzymywał też, że na razie nie ma warunków do kontynuowania rozmów na najwyższym szczeblu. Wypowiedź padła na tle rosnących napięć militarnych i toczącej się dyskusji o „pauzie” w kontaktach Moskwy z Kijowem.
Rosyjskie drony wlatują nad Polskę, a Kijów podkręca ton. Wołodymyr Zełenski chwali Sojusz („gdzie jest NATO, tam nie ma wojny”), lecz w tym samym zdaniu stawia warunek: reakcja musi być twarda. Co ma na myśli – sankcje, więcej broni, czy nowe zasady obrony nieba nad wschodnią flanką? Na to pytanie politycy w Warszawie i w Brukseli będą odpowiadać szybciej, niż by chcieli.
Świadczenie 800 plus dla cudzoziemców przestaje być „automatem”. Sejm przyjął ustawę, która wiąże wypłaty z aktywnością zawodową rodzica i pilnowaniem, czy dziecko naprawdę żyje i uczy się w Polsce. Brzmi surowo? To odpowiedź na polityczną wojnę o socjal i pokłosie prezydenckiego weta. Teraz kluczowe pytanie: kto straci, kto zyska – i jak ZUS zamierza to egzekwować.
Rosyjski ambasador przy ONZ opuścił salę Rady Bezpieczeństwa dokładnie wtedy, gdy głos zabierał polski wiceminister Marcin Bosacki. Przypadek? Wątpliwe. W tle – incydent z rosyjskimi dronami nad Polską i nerwowe tłumaczenia Moskwy. Pytanie brzmi nie „czy”, ale „jak” Zachód odpowie na tę demonstrację lekceważenia. I czy Warszawa wykorzysta moment, by przestawić wajchę w ONZ.
Polska wysyła żołnierzy na Ukrainę — czy jednak nie? Po nocy dronów i politycznych nerwów pojawiły się sprzeczne doniesienia. Jedno jest pewne: MON wszedł do gry i postawił kropkę nad „i”. Co naprawdę ustalono, kto z kim rozmawia i dlaczego to ważne nie tylko dla armii, ale też dla rządu? Sprawdzamy, bez pudru.
Polskie mundury znów będą widoczne w Kijowie — tym razem nie na defiladzie, lecz na szkoleniach z polowania na bezzałogowce. Dzień po bezprecedensowym naruszeniu naszej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony Warszawa i Kijów zacieśniają współpracę. Według relacji Wołodymyra Zełenskiego, zaakceptowanej przez premiera Donalda Tuska, polscy wojskowi pojadą do Ukrainy szkolić się z obrony przed dronami. Brzmi jak scenariusz serialu politycznego? To już odcinek na żywo.
Po nocy z 10 na 11 września polskie służby zabezpieczyły szczątki i całe egzemplarze co najmniej 16 dronów na terytorium RP. Zdarzenia odnotowano głównie na wschodzie kraju, ale też setki kilometrów od granicy - m.in. na Mazowszu, w Łódzkiem i na Warmii.
Zestrzelenie rosyjskich dronów było błędem? Zdaniem eksperta ponieśliśmy ogromne straty finansowe. Konsekwencje tego mogą być bardzo duże. W rozmowie z “Faktem” swoje stanowisko zajął Marek Budzisz - polski publicysta, historyk, dziennikarz, działacz opozycji antykomunistycznej oraz ekspert ds. Rosji i obszarów postsowieckich w Fundacji Instytut Wolności.
Po nocnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie bezzałogowce rzeczniczka Kremla… nie zabrała głosu - bo głosu Kreml nie chciał zabrać. Dmitrij Pieskow odmówił komentarza, odsyłając pytania do rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Jednocześnie zarzucił UE i NATO „codzienne oskarżanie Rosji o prowokacje”.
Po nocnym wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną i uruchomieniu przez Warszawę konsultacji z art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego z Berlina popłynęły jednoznacznie ostre reakcje. Rząd Niemiec „w najostrzejszych słowach” potępił działania Rosji, nazywając je lekkomyślną prowokacją na wschodniej flance NATO. Kanclerz Friedrich Merz podkreślił, że Moskwa „naraża życie ludzi w kraju członkowskim NATO i UE”, a incydent wpisuje się w dłuższą serię rosyjskich prowokacji w regionie.
Karolina Gałecka, nowa rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, podczas środowej konferencji tłumaczyła, dlaczego alert RCB w sprawie rosyjskich dronów wysłano rano, a nie w nocy. W tym kontekście użyła hipotetycznego porównania, że jako obywatelka, po nocnym ostrzeżeniu, mogłaby pomyśleć o „spakowaniu dzieci i ucieczce z kraju” - jako przykład możliwej paniki wywołanej zbyt wczesnym komunikatem. To wywołało burzę w sieci.
służby zabezpieczyły szczątki kolejnego drona po nocnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej. Obiekt spadł na teren miejscowej jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej; nie odnotowano szkód. Czynności na miejscu nadzoruje Wydział 8 do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Donald Trump skomentował incydent z rosyjskimi dronami nad Polską krótkim wpisem na social mediach. Przywódca Rosji może nie być zadowolony. Poniekąd, komentarz prezydenta USA może być odebrany, jako wsparcie dla naszego kraju i potępienie działań rosyjskich. Co w rzeczywistości oznacza?
Premier Węgier Viktor Orbán opublikował we wtorek wpis na platformie X (d. Twitter), w którym wyraził solidarność z Polską po naruszeniach polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Szef węgierskiego rządu nazwał to „nieakceptowalnym naruszeniem integralności terytorialnej” i wezwał do działań na rzecz zakończenia wojny.
Środa, 10 września 2025 roku, to dzień, w którym prezydent Polski Karol Nawrocki odbędzie rozmowę z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Tematem spotkania będzie bezprecedensowy incydent z rosyjskimi dronami, które w nocy z 9 na 10 września naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Sytuacja ta wywołała kryzys dyplomatyczny i doprowadziła do uruchomienia artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego.
W nocy z 9 na 10 września 2025 roku doszło do poważnego incydentu na wschodniej flance NATO. Rosyjskie drony bojowe wielokrotnie naruszyły przestrzeń powietrzną Polski, co doprowadziło do zestrzelenia kilku z nich przez polskie i sojusznicze siły.
W nocy z wtorku na środę Polska odnotowała wielokrotne naruszenie swojej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, co uznano za "akt agresji". Co najmniej 19 maszyn zostało zneutralizowanych w koordynacji z siłami NATO, m.in. z pomocą holenderskich F-35 i systemów obrony terytorialnej.
Poranek po burzliwej nocy znów przyniósł adrenalinę. W sieci krąży fotografia wraku drona, który miał spaść nieopodal Mniszkowa koło Opoczna (woj. łódzkie). To kolejny ślad po nocnych incydentach, gdy rosyjskie drony naruszały polską przestrzeń, a wojsko uruchomiło wszystkie procedury i – jak komunikowano – „użyło uzbrojenia”. Służby lokalizują kolejne miejsca upadku, prosząc mieszkańców o spokój i dystans.
W reakcji na wypowiedź prezydenta Polski, Karola Nawrockiego, dotyczącego tego, że kontynuowanie dyskusji o członkostwie Ukrainy w NATO i UE jest „przedwczesne” w czasie trwającej wojny, ukraińskie MSZ wydało oświadczenie.