Upiorne informacje ws. zaginięcia 47-letniej Beaty. Rodzina zabrała głos
Wciąż nie wiadomo co tak naprawdę stało się z mieszkanką Poradza — Beatą Klimek. Zrozpaczona rodzina szuka 47-latki od ponad dwóch miesięcy, nie tracąc nadziei, że kobieta szczęśliwie wróci do domu. Policyjne śledztwo jest w toku, tymczasem samozwańczy detektywi próbują na własną rękę rozwikłać tę zagadkę. Niestety ich działania przynoszą więcej szkody niż pożytku. Jedna z przytoczonych teorii boleśnie uderzyła w krewnych zaginionej.
Dwa miesiące temu zaginęła Beata Klimek
Beata Klimek była widziana ostatni raz 7 października, kiedy odprowadzała swoje dzieci na przystanek autobusowy. W drodze powrotnej krótko rozmawiała ze swoją sąsiadką, a później już nie wiadomo co się z nią stało. Dwa miesiące poszukiwań przyniosły więcej pytań niż odpowiedzi. W samochodzie kobiety nie odnaleziono ani jej torebki, ani telefonu. Mieszkańcy Poradza wykluczają jednak możliwość ucieczki i sądzą, że za zniknięcie 47-latki odpowiedzialny jest jej mąż, z którym miała się rozwieźć.
Beta Klimek podobno bardzo się go bała i z tego powodu nad drzwiami domu zainstalowała kamerę. Policjanci sprawdzili nagrania z monitoringu, jednak okazało się, że urządzenie zostało odłączone z kontaktu i nie zarejestrowało niczego, co wydarzyło się feralnego dnia po godzinie 7:00 rano. W sprawę zaangażowała się również szczecińska Prokuratura Okręgowa , jednak śledczy nie chcą zdradzić żadnych szczegółów na temat śledztwa. Wszystko to jeszcze bardziej nakręca medialny szum i daje pole do manewru amatorom kryminalnych zagadek. Niestety w związku z ich działaniami do sieci przedostaje się wiele fałszywych informacji, a nie wszystkie da się łatwo zweryfikować.
Rodzina zaginionej Beaty Klimek ma nieczyste sumienie?
Jakiś czas temu w serwisie YouTube pojawił się materiał dotyczący zaginięcia Beaty Klimek. Amatorskie śledztwo postawiło w złym świetle rodzinę kobiety. Autorka materiału — Aleksandra Wojciechowicz zasugerowała, że 47-latka odkryła niewygodną prawdę, związaną z wydarzeniem z przeszłości swoich teściów, a oni w obawie przed zdemaskowaniem mogli postanowić ją uciszyć.
Youtuberka opowiedziała dramatyczną historię o tym, że teściowie Beaty Klimek w tajemnicy przed wszystkimi i bez udziału księdza czy grabarza mieli pochować seniorkę rodu. Ich działanie miało być wynikiem rodzinnego konfliktu. Wojciechowicz wyszła z założenia, że podobnie postąpili również z Beatą Klimek. Przekazując tę teorię swoim odbiorcom nazwała ją “hitem”. Nie trzeba było długo czekać na reakcję. Na ten temat wypowiedziała się siostrzenica zaginionej — Olga Klimek.
Krewna zaginionej Beaty Klimek dementuje sensacyjne doniesienia
Opublikowany w serwisie YouTube film wzbudził sensację i zainteresowanie mediów. “Fakt” poprosił o skomentowanie sytuacji siostrzenicę zaginionej Beaty Klimek.
W swoim materiale pani Aleksandra Wojciechowicz mówi kompletną nieprawdę i bardzo mnie to boli, aczkolwiek chyba już nie zmienimy tego, że "fake newsy" będą wypływać. Sama zwróciłam się do autorki o niepowielanie niesprawdzonych informacji, jednak nie przyniosło to żadnego efektu — wyjaśnia kobieta.
Aleksandra Wojciechowicz zaraz potem opublikowała kolejne nagranie i już na wstępie przyznała, że czasami za szybko tworzy swoje materiały. Przeprosiła rodzinę za niefortunny dobór słów, jednak nie wycofała się z postawionej tezy.
Przede wszystkim skontaktowała się ze mną Ola i mi powiedziała, że jest to nieprawdziwa informacja, że babcia jej została pochowana bez informacji […] Być może Beata wiedziała coś i dlatego musiała zginąć, bo wiedziała za dużo, a może tam od lat coś jest spychane pod dywan i może chciała to wykorzystać w tym procesie rozwodowym, a może straszyła tym pana Jana — zastanawiała się Wojciechowicz.
Rodzina 47-latki podkreśla, że youtuberka oparła swój wywód jedynie na zasłyszanych plotkach i nigdzie nie zweryfikowała uzyskanych informacji. Siostrzenica zaginionej Beaty Klimek od jakiegoś czasu również próbuje pchnąć śledztwo do przodu i w tym celu chce zatrudnić detektywa. Założyła również zbiórkę funduszy na stronie pomagam.pl, a zebrane środki mają pomóc w dalszym prowadzeniu sprawy, gdyż policja nie przekazuje rodzinie żadnych nowych informacji.