Sensacyjne doniesienia. Wszyscy szukają zagajonej Beaty, a jej mąż. Niewiarygodne, co ukrywał
Od początku października trwają poszukiwania Beaty Klimek. Nieobecność 47-letniej mieszkanki wsi Poradz zauważyła jej szefowa i zaalarmowała rodzinę kobiety. Mimo intensywnego śledztwa sprawa staje się coraz bardziej tajemnicza i pojawia się coraz więcej pytań niż odpowiedzi. Zastanawiające jest zachowanie męża zaginionej, które może wydawać się nieracjonalne lub nawet oburzające.
Sprawa zaginięcia Beaty Klimek
Beata Klimek była ostatni raz widziana 7 października. Rano odprowadzała trójkę swoich dzieci na przystanek autobusowy, po czym wracała do domu i miała udać się do pracy. Po drodze spotkała sąsiadkę i to była ostatnia osoba, która miała kontakt z kobietą. Kiedy poszukiwania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, zaczęto snuć różne hipotezy dotyczące togo, co mogło się stać.
Według jednego z założeń kobieta postanowiła zostawić wszystko i uciec. Rodzina Beaty Klimek odrzuciła taką opcję, twierdząc, że 47-latka za bardzo kochała dzieci, aby je zostawić bez słowa. Mieszkańcy wsi wstrząśnięci sytuacją zaczęli podejrzewać, że w sprawę może być zamieszany mąż kobiety, z którym już nie mieszkała i pozostawała w separacji. Ludzie twierdzili, że to właśnie on mógł zrobić jej coś złego i teraz to ukrywa. Mężczyzna zaprzeczył, miał nawet stwierdzić, że zniknięcie żony jest mu nie na rękę, ponieważ planował się z nią rozwieźć, aby ożenić się z nową partnerką, co w tym momencie jest niemożliwe. Jakiś czas temu wydawało się, że w końcu w tej sprawie nastąpi przełom. Co się później okazało?
Rodzina zaginionej Beaty Klimek zabrała głos. Już jutro zaczyna się wielka akcja Nie żyje policjant postrzelony przez kolegę. Tragiczne wieściPolicja spodziewała się przełomu w poszukiwaniach Beaty Klimek
We wtorek, 19 listopada policjanci podjęli kolejne działania w związku z zaginięciem Beaty Klimek. Otoczyli taśmą dom, w którym mieszkała kobieta razem z teściami i trójką dzieci. W tym czasie śledczy mieli również wypompować wodę z oczka wodnego oraz z szamba. Przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Szczecinie nie chcieli jednak ujawnić przyczyn oraz celu takiej decyzji.
Prowadzimy postępowanie w tej sprawie, ale nie informujemy, w jakim kierunku, w jakim zakresie, w jakim przedmiocie. Jedyne, co mogę jeszcze potwierdzić, to to, że pod nadzorem prokuratura na miejscu są wykonywane czynności przez policję — powiedział w rozmownie "Super Expressem" Łukasz Błogowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Zabezpieczono również dwa samochody, jeden z nich należał do męża Beaty Klimek a drugi do jej teściów. Tymczasem rodzina zaginionej 23 listopada zorganizowała kolejne poszukiwania i poprosiła ochotników o wsparcie. To działanie jednak nie skończyło się szczęśliwym finałem.
Mąż zaginionej Beaty Klimek coś ukrywa
W sobotę, 23 listopada zorganizowano kolejne grupowe poszukiwania Beaty Klimek. W akcję włączyło się około 70 osób, a wśród nich znalazła się nie tylko rodzina i znajomi 47-latki, ale również liczne grono ochotników z różnych części kraju. Kogoś jednak zabrakło tego dnia w okolicach wsi Poradz, a mianowicie męża kobiety.
Mężczyzna został później zapytany o powód swojej nieobecności. Szokujące co odpowiedział. Jak podaje “Fakt” twierdził, że boi się o własne bezpieczeństwo, ponieważ trwa nagonka na jego osobę i dostawał listy z pogróżkami. Nie zdecydował się na żaden inny komentarz, gdyż podobno zabroniła mu tego policja.
Sobotnie poszukiwania zaginionej Beaty Klimek nie przyniosły spodziewanego efektu i wciąż nie wiadomo co stało się z kobietą. W tej sprawie jest zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi.