Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > Jest nowy wątek ws. zaginięcia 47-letniej Beaty. To przemilczał jej były mąż
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 29.11.2024 09:29

Jest nowy wątek ws. zaginięcia 47-letniej Beaty. To przemilczał jej były mąż

Beata i Jan Klimek
Fot. Beata Klimek, Beata Klimek - zaginięcie/Facebook

Wciąż trwają rozpaczliwe poszukiwania zaginionej ponad miesiąc temu Beaty Klimek. Kobieta wyszła z domu na początku października, żeby odprowadzić swoje dzieci na autobus szkolny. Niestety, później ślad po niej zaginął, nie ma żadnej możliwości, aby nawiązać z nią kontakt. Wątpliwości budzi postawa jej byłego męża, który nie angażuje się w działania poszukiwawcze.

Trwają pilne poszukiwania zaginionej Beaty Klimek

Beata Klimek, mieszkanka wsi Poradz w województwie zachodniopomorskim, wyszła z domu 7 października około godziny 7:00 rano. Kobieta odprowadzała swoje pociechy na autobus szkolny. O godzinie 8:00 miała znaleźć się w pracy, jednak nie udało jej się tam dotrzeć. Samochód, którym zazwyczaj podróżowała do pracy, został przed domem, w którym mieszkała z teściami. 

Kobieta pozostawała w separacji ze swoim mężem Janem. Obydwoje byli już w trakcie rozwodu z orzeczeniem winy ze strony Jana. Mężczyzna wyprowadził się do pobliskiego miasta ze swoją nową partnerką Agnieszką. Lokalna społeczność i bliscy poszukiwanej wyrażają nieufność wobec byłego męża zaginionej Beaty. 

ostrzeżenie
IMGW alarmuje. Polacy muszą mieć się na baczności
Śmierć
Nie żyje polski siatkarz. Miał zaledwie 23 lata. Łzy leją się strumieniami

Bliscy Beaty szukają pomocy

Były mąż Beaty Klimek jak do tej pory nie angażował się w żadną z akcji poszukiwawczych, konsekwentnie deklaruje także, że nie ma nic wspólnego z zaginięcie byłej żony. Siostrzenica Beaty postanowiła założyć zbiórkę, aby zgromadzić środki na prywatnego detektywa, który pomógłby rodzinie w wyjaśnieniu tej tajemniczej sytuacji. 

Duży niepokój bliskich zaginionej budzi wątek, który do tej pory nie został ujawniony publicznie. Jak przekazał Fakt, mąż Beaty Klimek w dniu zaginięcia udał się w pewne miejsce, które daje do myślenia rodzinie kobiety.

ZOBACZ TEŻ: Do załamania pogody zostały już tylko godziny. Tam rozpęta się poważna wichura

Mąż Beaty Klimek udał się w nietypowe miejsce w dniu zaginięcia żony

Jan Klimek 7 października przed godziną 9:00 miał udać się do pobliskiego zakładu kamieniarskiego. Od razu pojawiły się spekulacje ze strony internautów na temat tego, do czego mężczyzna potrzebował kamieni właśnie w dniu zaginięcia swojej żony. Fakt postanowił zapytać o to samego zainteresowanego. 

Potrzebowałem kamieni, żeby utwardzić drogę do tej działki, którą kupiłem obok domu. Tutaj ziemia jest taka miękka, że tu wszystko chodzi. Na podwórku u siebie mam pół metra kamieni nałożonych i nawet po tym już śladu nie ma. Dlatego potrzebne mi były kamienie, żeby na tamtą działkę je wysypać - wyjaśniał Jan Klimek.

Na zadane pytanie o to, dlaczego potrzebował kamieni właśnie w dniu zaginięcia Beaty, mężczyzna odpowiedział dosyć nerwowo i dosadnie.

A kiedy miałem jechać? Jak ja przyjeżdżam do domu tylko na weekend, bo pracuję od poniedziałku do piątku. Ten poniedziałek 7 października miałem akurat wolny ze względu na to, że miałem rozprawę w sądzie, bo brat założył mi sprawę o to, że nie wpuściłem go na podwórko. Tak nie wpuściłem go, bo mi kradł, wynosił rzeczy z podwórka, więc go wypchnąłem za bramkę. I tego dnia miałem być w sądzie, dlatego miałem wolne i pojechałem po kamienie - przekazał Faktowi Jan Klimek.

Zrozpaczona rodzina Beaty robi wszystko, aby odnaleźć kobietę. Wierzą, że nie oddaliła się sama, ponieważ nie zostawiłaby swoich dzieci. Wciąż trwają zorganizowane działania poszukiwawcze. Bliscy nie tracą nadziei, że kiedyś dowiedzą się, co tak naprawdę stało się z ich krewną.