Nowe doniesienia w sprawie Beaty Klimek. "Nagle wzięła zwolnienie"
Sprawa zaginięcia Beaty Klimek pozostaje nierozwiązana. 47-latka z Poradza zaginęła już ponad miesiąc temu. Po raz ostatni widziano ją na początku października, gdy odprowadzała dzieci na przystanek autobusowy. Teraz pojawiły się nowe spekulacje o najbliższym kręgu osób związanych z zaginioną. Chodzi o nową partnerkę męża Beaty Klimek.
Beata Klimek zaginęła nagle. Co wydarzyło się tego dnia?
Przypomnijmy, co wydarzyło się w dniu zaginięcia Beaty Klimek. Beata Klimek z Poradza zaginęła zaraz po tym, jak 7 października chwilę po 7:00 rano odprowadziła trójkę swoich dzieci na autobus do szkoły.
To wtedy widziano ją po raz ostatni. Znajoma zaginionej widziała ją i zamieniła z nią kilka słów na przystanku autobusowym.
Kobieta twierdzi, że Beata Klimek była tego dnia w złym nastroju. Zapytana o swoje samopoczucie wytłumaczyła to niewyspaniem i bólem głowy. Beata Klimek po odprowadzeniu dzieci na autobus miała udać się w kierunku swojego domu, by przygotować się do pracy. Nie dotarła jednak do swojego zakładu. Wszelki ślad po niej nagle się urwał.
Mąż Beaty Klimek, z którym kobieta właśnie się rozwodzi, deklaruje, że nie ma nic wspólnego z zaginięciem swojej żony. Jak przyznał, taka sytuacja nie jest mu na rękę, bo nie może formalnie unieważnić swojego małżeństwa. Obecnie sam związany jest z inną kobietą.
To doniesienia o przeszłości nowej partnerki męża Beaty Klimek obiegły jakiś czas temu Polskę. Okazało się, że kobieta ma za sobą kryminalną przeszłość. 25 lat temu została skazana na trzy lata więzienia w związku z zabójstwem swojego pierwszego męża.
Teraz “Fakt” ustalił, co kobieta robiła w dniu zaginięcia Beaty Klimek.
"Fakt": nowa partnerka męża Beaty Klimek nie przyszła do pracy
Agnieszka B., nowa partnerka męża zaginionej Beaty Klimek, w dniu zaginięcia nie przyszła do pracy - ustalił "Fakt". Kobieta ma być zatrudniona w jednym ze sklepów w miejscowości Łobez (niecałe 8 km od wsi Poradz). O tym, że nie stawiła się na swoim stanowisku, mieli poinformować jej współpracownicy.
W dniu zaginięcia nie przyszła do pracy. Przypadek? Nie sądzę. I nagle wzięła zwolnienie, jak już się sprawa rozkręciła. Boimy się z nią pracować - powiedziała dziennikowi jedna z osób pracujących z nową partnerką męża Klimek.
Mąż zaginionej tłumaczy, że tego dnia jego partnerka przebywała w domu w miejscowości Łobza, a wolny dzień miała zaplanowany już wcześniej. Jak wynika z ustaleń “Faktu”, nie jest to w pełni zgodne z relacją bliskich Beaty Klimek.
Dziennikarze “Faktu” ustalili bowiem, że Agnieszka B. 7 października była na posesji należącej do Beaty Klimek i jej męża. Tak wynika ze słów siostrzenicy zaginionej Beaty, pani Oli.
Jak przyjechałam tego dnia na miejsce z policją, około godz. 15, to wyszli na podwórko tylko rodzice Jana. Po około 15-20 minutach dojechał Jan i wtedy zobaczyłam też panią Agnieszkę na podwórku. Być może przyjechała z nim. Nie zmienia to faktu, że tego dnia Jan dużo jeździł i równie dobrze Agnieszka mogła być w Poradzu rano i mógł ją odwieźć do ich mieszkania w Łobzie, a później znowu ją przywieźć. Aczkolwiek nie wiem, jak było naprawdę - tłumaczyła “Faktowi”.
Beata Klimek nadal poszukiwana. Rodzina apeluje o pomoc
Na Beatę Klimek w domu czeka trójka jej ukochanych dzieci. W dniu zaginięcia kobieta ubrana była w różową kurtkę, czarne spodnie oraz biało-niebieskie buty sportowe.
Ktokolwiek widział lub wie o losach zaginionej proszony jest o niezwłoczny kontakt z najbliższą komendą policji lub pod numerem alarmowym 112 na terenie całego kraju.