Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > DRAMAT w Barcicach. Wstrząsające słowa sołtysa po ujawnieniu trzech ciał
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 16.10.2025 07:51

DRAMAT w Barcicach. Wstrząsające słowa sołtysa po ujawnieniu trzech ciał

Policja
fot. Andrzej Rembowski z Pixabay (zdjęcie podglądowe)

Potrójne zabójstwo w Barcicach Górnych zamieniło spokojną miejscowość pod Starym Sączem w scenę długich, milczących oględzin. W jednym z domów znaleziono ciała 52-letniej kobiety oraz dwóch mężczyzn w wieku 45 i 66 lat. Policja zatrzymała 25-latka spokrewnionego z ofiarami. Po tragedii, jaka się tam rozegrała, milczenie przerwał sołtys. Mówił o strachu i podkreślił, że można było tego uniknąć.

Dramat w Barcicach Górnych w woj. małopolskim

Światła niebieskich kogutów, taśma policyjna i cisza, której nie da się zagłuszyć. Tak mieszkańcy Barcic Górnych zapamiętają poranek po zbrodni. W domu, gdzie doszło do dramatu, według relacji sąsiadów miało dochodzić do napięć – i to nie od wczoraj. Zatrzymany 25-latek jest z rodziny ofiar. 

Śledczy zabezpieczyli ślady, a prokurator nadzoruje czynności: sekcje zwłok, oględziny, przegląd monitoringów. Na razie nie ma oficjalnego motywu, ale kierunek dochodzenia jest jeden: zabójstwo w Barcicach najprawdopodobniej rozegrało się w kręgu najbliższych.

Dzisiaj, tj. 15 października 2025 roku ok. godz. 7:30 oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymał zgłoszenie, że w jednym z domów jednorodzinnych na terenie gminy Stary Sącz znaleziono ciała 3 osób, (dwóch mężczyzn w wieku 45 i 66 lat, a także 52-letniej kobiety), mieszkańców tego domu. Wstępne oględziny ciał ujawniły obrażenia wskazujące na udział osób trzecich - podała w komunikacie Policja Nowy Sącz.

Dramat w woj. małopolskim. Sołtys przerywa milczenie

To, co w tej historii najbardziej kłuje, to pasmo niepokojących alarmów. Według doniesień, w tej rodzinie interwencje policji miały zdarzać się wielokrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat – siedem razy, jak podaje "Gazeta Wyborcza”. 

Sołtys Barcic Górnych mówi wprost - rodzina bała się 25-latka. Wiele wskazuje, że kilka dni przed tragedią doszło do kolejnego epizodu niebezpiecznych zachowań – młody mężczyzna miał rzucać cegłami w przejeżdżające auta. Nikt nie ucierpiał, ale strach został. 

Ostatnio wyskoczył z domu i zaczął rzucać cegłami w przejeżdżające samochody, na szczęście nikomu nic się nie stało. Był mega niepoczytalny, impulsywny i nadpobudliwy. Już wcześniej dochodziło tu do aktów agresji. Rodzina się go bała, bo jego zachowania były nieprzewidywalne. Oni nawet bali się kłaść spać, bo już wcześniej kierował groźby w ich stronę. To olbrzymia tragedia, która nie powinna się była wydarzyć - tłumaczył w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.

W domu, w którym doszło do dramatu, w przeszłości były policyjne interwencje

25-latek, jak wynika z ustaleń mediów, po interwencjach miał trafiać na oddział psychiatryczny i… wypisywać się na własne żądanie. Sołtys Barcic Górnych w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” podkreślił, że nie ma do policji żalu o to, się wydarzyło, bowiem swoją pracę funkcjonariusze wykonywali sumiennie i przyjeżdżali do zgłoszeń. Zupełnie inaczej myśli o systemie.

Do policji nie mam pretensji, bo robią, co mogą, ale mam żal do systemu, który źle działa i dopuszcza do takich sytuacji, że osoba zaburzona nie jest ubezwłasnowolniona i poddana leczeniu, tylko chodzi i zagraża innym - tłumaczył.

Informacje o wywiązywaniu się z obowiązków przez policjantów i reagowanie na zgłoszenia potwierdziła również podinsp. Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. 

Nie uważam, żebyśmy w tym przypadku czegoś nie dopełnili, bo za każdym razem, gdy było wezwanie, jechaliśmy na interwencję, wzywaliśmy pogotowie, robiliśmy wszystko, co do nas należy - cytuje “Gazeta Wyborcza”.