Wstrząsająca noc w Poznaniu. Potężny ogień trawił galerię handlową

Pożar galerii handlowej w Poznaniu przy ul. Strzeszyńskiej, do którego doszło w niedzielę 12 października, postawił na nogi służby i mieszkańców tamtejszej okolicy. Świadkowie mówili o wybuchach, a strażacy przez wiele godzin gasili ogień, który miał się rozprzestrzenić z jednego ze sklepów na dach i sąsiednie pawilony. Według różnych relacji w akcji brało udział blisko 30 zespołów straży pożarnej. O świcie trwało dogaszanie i szacowanie strat.
Pożar w Poznaniu. Na miejscu działały służby
Kłęby dymu, syreny i ludzie patrzący bezradnie spod taśm. Ogień pojawił się wieczorem w niedzielę 12 października w części galerii handlowej znajdującej się w Poznaniu przy ulicy Strzeszyńskiej. Lokalne media wskazują, że pożar zaczął się w sklepie Chata Polska, po czym objął fragmenty Galerii Podolany.
Na miejsce skierowano liczne siły – w szczycie pracowało aż 28 zastępów straży pożarnej, a część z nich dogaszała zgliszcza jeszcze o świcie. Skala zdarzenia i widok płonącego dachu sprawiły, że cała dzielnica żyła tylko tym tematem.
Straty po pożarze są ogromne
Działania służb skupiały się na kompleksie budynków usługowych, których łączna powierzchnia wynosi około 4800 metrów kwadratowych. Z informacji przekazanych przez strażaków wynika, że ich praca pozwoliła na ocalenie przed niszczycielskimi płomieniami ⅓ powierzchni kompleksu. O pracy służb opowiedział oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Poznaniu, Arkadiusz Luks.
Ok. godz. 3.00 w nocy zlokalizowaliśmy źródło pożaru, ogień już się nie rozprzestrzenia. Na miejscu wciąż pracują strażacy. Trwa dogaszanie i dozorowanie pogorzeliska […] Na miejscu pracuje 17 zastępów straży pożarnej. Po całkowitym ugaszeniu spalona konstrukcja zostanie rozebrana. Najważniejsze jest to, że nie ma osób poszkodowanych - mówił w rozmowie z “Faktem”.
Nieopodal miejsca, w którym wybuchł pożar, znajdowała się papugarnia, w której mogło przebywać nawet 200 egzotycznych ptaków. Niestety nie udało się ich uratować. Jak wynika z informacji podawanych na lokalnych grupach na Facebooku, właściciel oraz inne osoby miały nalegać na podjęcie próby uratowania ich poprzez m.in. wybicie szyb. Ta czynność, jak podają media, w obawie o ewentualne rozprzestrzenienie się ognia na dalsze części budynku z powodu dopływu powietrza, nie została wykonana.


Trwa ustalenie przyczyn niedzielnego pożaru
Mł. asp. Marcin Tecław z poznańskiej straży pożarnej informował w rozmowie z PAP, że działania służb miały miejsce tylko i wyłącznie z zewnątrz budynku i z wysokości. Decyzja ta została podjęta ze względu na bezpieczeństwo strażaków - pojawiło się ryzyko zawalenia się konstrukcji. Jak podaje portal poznan.eska.pl, powołując się na wypowiedź dyżurnego wielkopolskich strażaków, około godziny 6 rano w poniedziałek 13 października na miejscu nadal znajdowało się 17 zespołów straży pożarnej.
Na miejscu pożaru zjawiła się również policja, która będzie pracować nad ustaleniem przyczyny niedzielnego pożaru, do którego doszło w niedzielę 12 października w galerii Handlowej w Poznaniu, znajdującej się przy ul. Strzeszyńskiej.
Jak zawsze przy takich zdarzeniach po zakończeniu akcji gaśniczej zostaną przeprowadzone oględziny z biegłym z zakresu pożarnictwa, pod kątem ustalenia przyczyn pożaru. Na miejscu są patrole z KP Poznań-Jeżyce - mówiła w rozmowie z “Głosem Wielkopolskim” Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji.




































