Tragedia na Pomorzu! Auto wjechało w grupę nastolatków. Nie wszyscy przeżyli

Wieczorny spacer zamienił się w koszmar. We wtorek, 7 października, w Łebieńskiej Hucie na Pomorzu samochód uderzył w grupę nastolatków. Zginął 10-letni chłopiec, a trzech jego kolegów trafiło do szpitala — jeden z amputowaną nogą. Kierowca miał uciec z miejsca zdarzenia. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. To wstrząsający wypadek w Łebieńskiej Hucie, który poruszył mieszkańców regionu.
Co wydarzyło się na drodze DW224
Do tragedii doszło około godziny 19:30, przy drodze wojewódzkiej nr 224 między Szemudem a Przodkowem. Według wstępnych ustaleń czterech chłopców w wieku od 10 do 16 lat poruszało się w kolumnie — trzech jechało na rowerach, a jeden szedł pieszo. W pewnym momencie w grupę wjechał samochód osobowy. Uderzenie było na tyle silne, że jedno z dzieci zostało poważnie ranne. Na miejsce błyskawicznie ruszyły służby ratunkowe, a droga została całkowicie zablokowana.
W akcji uczestniczyło aż sześć zastępów straży pożarnej, policja oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który lądował bezpośrednio na jezdni. Ratownicy walczyli o życie jednego z chłopców, podczas gdy pozostali uczestnicy zdarzenia otrzymywali pomoc medyczną i wsparcie psychologiczne. Policjanci pod nadzorem prokuratora przeprowadzili szczegółowe oględziny miejsca wypadku, zabezpieczyli ślady i ustalają, w jakich okolicznościach doszło do potrącenia. Wstępne informacje wskazują, że warunki na drodze były trudne, a widoczność ograniczona.
Co udało się ustalić?
Najnowsze ustalenia służb i wstrząsające bilanse
ChatGPT powiedział:
Potrąceni nastolatkowie okazali się grupą przyjaciół z tej samej miejscowości — często widywano ich razem na rowerach, zwłaszcza po szkole. Tragicznego wieczoru zwykły przejazd zakończył się w sposób, którego nikt nie mógł przewidzieć. Najmłodszy z chłopców, zaledwie 10-letni, zginął na miejscu mimo natychmiastowej pomocy świadków. Drugi, w ciężkim stanie, został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do specjalistycznego szpitala, gdzie lekarze walczą o jego życie. Dwóch pozostałych uczestników wypadku trafiło karetkami do placówek w Wejherowie i Gdańsku – mają poważne urazy rąk, nóg i głowy.
Według informacji przekazanych przez oficera prasowego PSP w Wejherowie, kierowca pojazdu miał oddalić się z miejsca tragedii, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Policja prowadzi intensywne poszukiwania, a śledczy typują pojazd – ciemnego Opla Insignię – jako prawdopodobny samochód sprawcy. Na miejscu zabezpieczono fragmenty karoserii i nagrania z monitoringu, które mogą okazać się kluczowe dla ustalenia przebiegu zdarzenia. Wypadek w Łebieńskiej Hucie stał się tematem ogólnopolskiej dyskusji o bezpieczeństwie pieszych i rowerzystów po zmroku – szczególnie na słabo oświetlonych odcinkach dróg, gdzie jedna chwila nieuwagi może kosztować ludzkie życie.
Co dalej?
Co dalej: poszukiwania kierowcy i trudne pytania
ChatGPT powiedział:
W sprawie tragedii pracuje obecnie zespół śledczych z komendy powiatowej oraz prokurator rejonowy. Najważniejsze na tym etapie są przesłuchania świadków i szczegółowa analiza śladów pozostawionych na jezdni — każde wgniecenie, każdy fragment lakieru może okazać się kluczem do odnalezienia sprawcy. Policja prowadzi szeroko zakrojony pościg i nie wyklucza, że kierowca mógł próbować ukryć samochód w jednym z okolicznych garaży lub stodół. Funkcjonariusze apelują do wszystkich, którzy 7 października przejeżdżali drogą wojewódzką nr 224 i mogli zauważyć uszkodzoną Oplę, by natychmiast skontaktowali się z policją.
Nie wyklucza się także czasowego zamknięcia fragmentu trasy, aby śledczy mogli bez pośpiechu przeprowadzić dodatkowe oględziny i rekonstrukcję przebiegu wypadku. Jak ustalili dziennikarze lokalnych mediów, w okolicznych szkołach i parafiach rozpoczęto już organizowanie pomocy psychologicznej dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Społeczność jest wstrząśnięta tragedią – wielu mieszkańców znało poszkodowanych chłopców osobiście. W sieci pojawiają się także apele o wsparcie rodzin oraz o szybkie ujęcie sprawcy, który uciekł, zostawiając za sobą dramat kilku młodych istnień.


































