Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Szokujący wypadek na torach! Zderzenie czołowe dwóch pociągów. Są ranni
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 13.10.2025 13:43

Szokujący wypadek na torach! Zderzenie czołowe dwóch pociągów. Są ranni

Pociąg na torach
Anita Walczewska/East News

Górski tunel, poranek i dwa ekspresy jadące naprzeciw siebie — brzmi jak scenariusz thrillera, ale to realne zderzenie pociągów na Słowacji. W poniedziałek, 13 października, niedaleko Jablonova nad Turňou doszło do czołowego zderzenia. Według władz są dziesiątki rannych, w tym dwie osoby w stanie krytycznym. Jedna z lokomotyw miała zawisnąć nad skarpą. Śledczy mówią wprost: wstępnie podejrzewają błąd człowieka.

Tylko jedna nitka toru i chwila grozy

Zderzenie pociągów wydarzyło się tuż przed tunelem, w miejscu, gdzie dwutorowa linia przechodzi w jeden tor. Takie „wąskie gardło” wymaga żelaznej dyscypliny sygnałów — a tu wystarczyła sekunda, by porządek zamienił się w chaos. Na miejscu są karetki i śmigłowiec, a zdjęcia pokazują zmasakrowaną czołówkę jednego składu i wykolejone wagony. 

Słowacki minister spraw wewnętrznych Matúš Šutaj Eštok potwierdził: dwóch rannych jest w stanie krytycznym, reszta ma lżejsze obrażenia. Wstępnie mówi się o „ludzkim błędzie” na rozjeździe.

Co udało się ustalić?

Minuty, które zadecydowały

Według lokalnych redakcji zderzyły się ekspresy R 913 i R 914 „Gemeran”. Jeden startował z Koszyc o 9:22, drugi — z Rożniawy o 9:48. Dochodziła dziesiąta rano, gdy w rejonie Jablonova nad Turňou doszło do kolizji. W wagonach miało być ok. 80 osób; w sumie mówi się o co najmniej 20 poszkodowanych i nawet około 100 z urazami lekkimi. Trzy osoby były uwięzione w zniszczonych częściach składu. Premier Robert Fico przekazał wyrazy wsparcia i poprosił, by nie ferować przedwczesnych wyroków. 

A jednak scenariusz „zawinionego pierwszeństwa” — maszynista, który nie poczekał — pojawia się w kolejnych komunikatach. Zderzenie pociągów na Słowacji przyciągnęło uwagę całej Europy.

W tym miejscu warto pamiętać, że na liniach jednotorowych obowiązuje sztywny protokół minięcia: dyżurny ruchu, sygnały, potwierdzenia radiowe. Każde odstępstwo to lawina zdarzeń. Jeśli w grę wchodzi „human factor”, komisja wypadkowa sięgnie po zapisy radiotelefonów, rejestratorów lokomotyw (kolejowe „czarne skrzynki”) oraz dzienniki posterunków ruchu. To żmudna układanka, ale tylko ona odpowie, czy zawiódł człowiek, procedura, czy jedno i drugie.

Co dalej z trasą?

Co dalej z trasą i pasażerami?

Na miejscu wciąż pracują ratownicy i kolejarze. Słowackie szpitale wdrożyły plany urazowe, a przewoźnik organizuje komunikację zastępczą i oględziny torowiska. Gdy kurz opadnie, pytania będą trzy: jak szybko przywrócić ruch, kto i gdzie zawinił oraz jak zabezpieczyć takie „wąskie gardła”, by zderzenie pociągów nie powtórzyło się w podobnym miejscu. 

Wersja o błędzie człowieka dominuje w przekazach urzędników, ale dopiero śledczy i komisja kolejowa rozstrzygną winy i odszkodowania dla poszkodowanych. Na razie najważniejszy jest stan rannych — i fakt, że nie ma potwierdzonych ofiar śmiertelnych.