Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Drony nad kolejnym lotniskiem w Europie! PANIKA
Klaudia Tomaszewska
Klaudia Tomaszewska 06.10.2025 20:35

Drony nad kolejnym lotniskiem w Europie! PANIKA

Drony nad lotniskiem
Piotr Molecki/East News/Marek BAZAK

Piloci zauważyli drony — i jak nożem uciął, ruch na głównym lotnisku Norwegii zamarł tuż po północy z niedzieli na poniedziałek. Przez ponad godzinę kilkanaście samolotów krążyło nad Oslo-Gardermoen, w tym maszyna z Polski. „Niewielkie obiekty” miały pojawić się na podejściu do lądowania. Dopiero nad ranem wszystko wróciło do normy, ale pytania zostały: kto i po co wysłał drony nad lotnisko?

Nocne zatrzymanie ruchu

Alarm podniesiono po zgłoszeniu załogi jednego z lądujących samolotów: piloci mieli dostrzec od trzech do pięciu dronów na ścieżce podejścia. Wieża wstrzymała starty i lądowania, a ruch przekierowano na „holding” — bezpieczne krążenie w oczekiwaniu na zgodę. 

Wśród czekających były rejsy z Kopenhagi, Frankfurtu, Zurychu i Londynu; opóźnienie złapał też lot Norwegian z Gdańska, który ostatecznie dostał zielone światło po około godzinie. Jak potwierdził operator portu, Avinor, nikt nie musiał odchodzić na lotniska zapasowe, a operacje wznowiono po krótkiej przerwie w nocy z 5 na 6 października.

Co widzieli piloci i kto bada sprawę?

To nie pierwszy raz, gdy drony paraliżują lotnisko Oslo-Gardermoen — zaledwie kilkanaście dni temu ruch również stawał po podobnych obserwacjach, co media w Norwegii odnotowały jako „powracający problem” europejskiego lotnictwa. Wtedy część przylotów trzeba było wstrzymać na kilka godzin. Źródła branżowe przypominają też o ostatnich zgłoszeniach dronów nad strategiczną infrastrukturą: zauważono je m.in. przy platformie Sleipner na Morzu Północnym i w rejonie innych portów lotniczych. 

Policja wszczęła dochodzenie; w podobnych przypadkach służby bezpieczeństwa PST (norweski odpowiednik ABW) są informowane z automatu — to standard w sprawach naruszeń zakazu lotów bezzałogowców przy krytycznych obiektach.

Skutki dla pasażerów i pytanie na jutro

Poranek przyniósł oddech ulgi — rozkład wrócił do normy, a największy europejski „hub” Północy kontynuował pracę. Pasażerowie najmocniej odczuli opóźnienia, nie masowe przekierowania; to decyzja, która z punktu widzenia logistyki często zmniejsza późniejsze „efekty domina” na siatce połączeń. Branża jednak nie kryje irytacji: każdy taki incydent to koszty, a przede wszystkim ryzyko. Linie szykują się na ostrzejsze procedury, a lotniska rozbudowują systemy antydronowe — od specjalnych radarów po tzw. „jammery” (urządzenia zakłócające sygnał), choć te ostatnie podlegają ścisłym ograniczeniom prawnym.

Norweska policja zapowiada ustalenie sprawców naruszenia zakazu i analizę nagrań; lotniczy świat wypatruje odpowiedzi, czy to wybryk amatorów, czy element szerszego trendu, który ostatnio wstrzymywał pracę portów w Kopenhadze, Oslo czy Monachium. Jedno jest pewne: „drony na lotnisku” stały się frazą, która jeszcze nieraz popsuje noc niejednemu pilotowi i pasażerowi.