Nawrocki zrobił to na oczach uczniów. W sieci aż zawrzało po nagraniu

Karol Nawrocki po raz kolejny zaskoczył Polaków swoim zachowaniem. Do sieci wpadło nagranie tego, co zrobił przy uczniach jednej z podstawówek. Zawrzało jak w ulu. Dlaczego?
Prezydentura Karola Nawrockiego
Od 6 sierpnia 2025 roku Karol Nawrocki piastuje urząd Prezydenta Rzeczypospolitej – choć „piastuje” to słowo może być zbyt delikatne wobec dynamiki, jaką wniósł do Pałacu. Ten historyk i były dyrektor IPN, wcześniej kierujący także Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, wkroczył w prezydenturę z ambicjami mocnej roli w decyzyjności państwa.
Już na początku swej kadencji wykorzystywał prerogatywy wykonawcze: dokonał siedmiu wet ustaw – liczba niespotykana w tak krótkim czasie, ustanawiając tym samym nowy rekord współczesnej polskiej prezydentury. W cieniu tych działań powstaje Fundusz Rozwoju Technologii Przemysłowych o planowanym budżecie 5 mld zł – inicjatywa, która ma pokazać, że prezydentura Nawrockiego to nie tylko narracja symboliczna, ale także gra parametrów materialnych.
Jednak nie obywa się bez napięć. Zaufanie do głowy państwa już teraz – wedle sondaży IBRiS – maleje, a komentatorzy ostrzegają przed „prezydentem ultras”, który może eskalować polityczne podziały. Jego bliskie powiązania z IPN dają asumpt do obaw, że część ludzi ze środowiska pamięciowego wkroczy do pałacu.
W polityce zagranicznej nawias jego narracji zajmuje sojusz z USA – ten priorytet prezydent podkreślał wielokrotnie, deklarując, że Polska pozostaje strażnikiem suwerenności, a partnerstwo transatlantyckie to fundament.
Nawrocki nie wszedł w biuro z nośnikiem kompromisu – wszedł z tarczą. Jego prezydentura będzie testem dla równowagi trójpodziału władzy i testem dla Polski, czy toleruje silne ręce – ale w rękawicach.
Sporo brwi unosi również jego “swojskie” podejście do kontaktów z Polakami.

Karol Nawrocki stara się zdobyć przychylność Polaków
Nowy Prezydent RP, nie ogranicza się do gabinetu — coraz częściej można go spotkać tam, gdzie zwykli ludzie, tłumy, emocje i spontaniczność. Ostatnio zrobił furorę na trybunach: mecz reprezentacji Polski z Finlandią w Chorzowie stał się okazją, by pokazać, że prezydent potrafi być jednym z kibiców. Zasiadł w loży VIP, ale nie zapomniał gestów prostych: ucieszył się z bramki, podniósł ręce, a kiedy mały chłopiec z trybun poprosił go o zdjęcie — nie zawahał się.
Po meczu zszedł do szatni reprezentacji, gdzie przywitał zawodników i – jak mówią – znalazł znajomą twarz z Lechii Gdańsk — klubu, któremu kibicuje od lat.
Na Dożynkach Prezydenckich w Warszawie również nie brakowało gestów, które budują most między władzą a społeczeństwem. Prezydent wręczał bochny chleba, gratulował miejscowościom zwyciężającym w konkursie na najpiękniejszy wieniec i pozwolił sobie na żart — bo i rolnicy, i tłum lubią lekkość, gdy mowa o ceremonii tradycji.
Na inauguracji roku szkolnego 1 września 2025 r. w Publicznej Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Wolanowie — wraz z małżonką Martą Nawrocką — wygłosił przemówienie pełne aforyzmów o wychowaniu, dumnym byciu Polakiem i sile edukacji. Pośród oficjalnych słów podkreślił, że uczniowie są dziś najważniejsi, życząc im roku pełnego wyzwań i odkryć.
Ale najbardziej zapadł w pamięć moment mniej formalny: uczniowie zapytali, ile „lajków” musi uzyskać nagranie ze spotkania, by prezydent wrócił do nich — tym razem… na kebaba. Nawrocki, z lekkim uśmiechem, rzucił cyfrę: „cztery”. I podczas gdy wszyscy myśleli, że to tylko puste słowa, Nawrocki… jednak wrócił.
Karol Nawrocki poszedł na kebaba z uczniami
W sobotę odwiedził Wolanów, zasiadł z uczniami przy stole w lokalnym kebabie, z mięsem mieszanym i ostrym sosem, zgodnie z wcześniejszym uzgodnieniem.
Relacja ukazała się na jego TikToku z wymownym podpisem:
Obietnic trzeba dotrzymywać! Dziękuję za spotkanie
Nagranie zrobiło w sieci sporo zamieszania i podzieliło Polaków. Jedni uważają, że gest Nawrockiego był “uroczy”, a spełnienie prośby dzieci traktowali jako bardzo miłe. Inni uważają, że prezydent powinien zajmować się sprawami państwa, a to, co zrobił dla uczniów to tylko strata cennego czasu, zwłaszcza w niepewnych politycznie czasach.
Ale to nie koniec spektaklu — zanim opuścił wieś, zawitał na mecz A-klasy miejscowej drużyny Jaguara Wolanów, gdzie kibice i zawodnicy przyjęli go jak „swojego”. Z trybun śledził boiskowe zmagania, pozował do zdjęć i przyjmował podarowany mu szalik klubu.
Ten groteskowo sympatyczny epizod pokazuje: Nawrocki wie, że polityka — zwłaszcza prezydencja — to także gra gestów. W dobie cyfrowej spontaniczność stała się wartością deficytową; on — z kebabem w ręku — stara się ją sprzedać. Czy po latach zostanie zapamiętany jako prezydent, który jadł kebaba z młodzieżą? Może. Ale na razie — sprytnie przeliczył lajki na punkt polityczny.




































