Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Nawrocki mobilizuje wojsko! Polacy nie będą mieli wyjścia
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 01.10.2025 12:53

Nawrocki mobilizuje wojsko! Polacy nie będą mieli wyjścia

Karol Nawrocki
fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Temat mobilizacji w Polsce znów rozgrzewa sieć. Kto faktycznie trafiłby do służby w pierwszej kolejności, a kogo prawo odsuwa na dalszy plan? Sprawdziliśmy przepisy i najnowsze wytyczne: od żołnierzy z przydziałami, przez rezerwistów, po medyków i specjalistki w kluczowych zawodach. Zobacz, jak wygląda realna drabinka priorytetów - bez mitów i łańcuszków grozy.

Najpierw "oznaczeni” - przydział mobilizacyjny i rezerwa

Mechanizm jest prosty - w razie ogłoszenia mobilizacji w pierwszej kolejności wzywani są ci, którzy już dziś mają “adres” w armii, czyli przydział mobilizacyjny (wpis do konkretnej jednostki i stanowiska) lub tzw. pracowniczy przydział mobilizacyjny (dotyczy cywilnych etatów wspierających wojsko). Żołnierze zawodowi z nadanym przydziałem stawiają się niezwłocznie - to literalny obowiązek z ustawy o obronie Ojczyzny. Rezerwiści z przydziałami oraz osoby z pracowniczym przydziałem również działają według terminów z kart mobilizacyjnych. To właśnie ”oznakowani” tworzą mobilizacyjne "pole startowe”. 

W skrócie: jeśli kiedykolwiek dostałaś/eś dokument z przydziałem - jesteś wyżej na liście niż ktoś, kto nie miał kontaktu z armią (nawet z kategorią A). Potwierdzają to także analizy prawnicze i prasowe: najpierw wracają ci, którzy już byli w systemie albo mają kompetencje potrzebne od pierwszej godziny.

Które zawody z automatu trafiają wyżej?

Drugi szczebel to specjalistki i specjaliści kluczowi dla obronności, w tym medycyna (lekarze, pielęgniarki, diagności, radiologia), psychologia, informatyka, a nawet tłumaczenia. W zapowiadanej na 2026 r. kwalifikacji wojskowej MON przewidział wezwania również dla kobiet kończących te kierunki - to nie "pobór do okopów”, tylko uporządkowanie ewidencji i potencjału. Zasadę: "najpierw umiejętności niezbędne na starcie” powtarzają i resort, i eksperci. Po przerwie na sensację, czas na dobrą wiadomość: osoby bez przydziałów i bez unikalnych kompetencji są zwykle daleko poza pierwszą falą.

A co z tzw. jednostkami zmilitaryzowanymi? To np. energetyka, łączność, transport. Tu nie idzie się "do koszar”, tylko do pracy w miejscu, które w czasie mobilizacji działa według wojskowego planu. Aby tam trafić, nadaje się osobny przydział organizacyjno-mobilizacyjny - i znów: kto go ma, jest w kolejce przed resztą.

Kto ma tarczę: wyłączenia, opieka i wiek

Ustawa wyłącza z przydziałów m.in. osoby niezdolne do pracy, z niektórymi stopniami niepełnosprawności, skazane prawomocnie, a także, w praktyce mobilizacyjnej, kobiety w ciąży i krótko po porodzie czy osoby sprawujące opiekę nad małymi dziećmi lub ciężko chorymi (tu wchodzą osobne przepisy i decyzje komisji). Co ważne, granicą powszechnego obowiązku obrony jest co do zasady 60. rok życia, z wyjątkami dla niektórych korpusów. 

W mobilizacji liczy się czas - niektóre kategorie mają na stawiennictwo zaledwie kilka godzin od wezwania, o ile posiadają przydział. Oficjalne brzmienie przepisów, wraz z definicją "przydziału mobilizacyjnego” i obowiązkiem natychmiastowego stawiennictwa, znajdziecie w rządowym dzienniku ustaw i omówieniach prasy prawniczej.

Na koniec - lodowaty prysznic na plotki. "Mobilizacja w Polsce” nie oznacza, że każdego jutro zabierze wojskowa ciężarówka. System zaczyna od tych, których zna i których umiejętności są krytyczne. Reszta, o ile w ogóle, to późniejsze fale, zależne od sytuacji.