Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Tak z prezydenturą Nawrockiego radzi sobie jego córka. Niebywałe, co mówi!
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 25.09.2025 20:30

Tak z prezydenturą Nawrockiego radzi sobie jego córka. Niebywałe, co mówi!

Rodzina Nawrockich
Fot. East News

Nowy prezydent Karol Nawrocki coraz częściej pokazuje „miękką” stronę urzędu. W rozmowie zdradził, jak dzieci odnalazły się po przeprowadzce do Belwederu. Najmłodsza córka, 7-letnia Kasia, ma na to własną, rozbrajającą formułkę. I to ona najlepiej mówi, co dziś naprawdę znaczy „prezydentura” w domu Nawrockich.

Od kampanii do szkolnej ławki

Gdańsk, wieczór wyborczy, flesze aparatów, a obok kandydata cała rodzina – ten obrazek mocno zapisał się w pamięci Polaków. Obraz jedności i bliskości miał ogromną siłę symbolu, zwłaszcza w świecie polityki, gdzie często towarzyszy chłód i dystans. Po zwycięstwie pojawiła się jednak codzienność: nowe obowiązki, ścisła ochrona i protokół dyplomatyczny, który wyznacza reguły w oficjalnych sytuacjach państwowych. W tej rzeczywistości każda chwila prywatności jest na wagę złota, a równowaga między rolą publiczną a życiem rodzinnym staje się prawdziwym wyzwaniem.

Mimo tego, w wywiadzie dla „Super Expressu” Nawrocki podkreśla, że jego dzieci nadal „zachowują dziecięcą i młodzieńczą radość”. Najstarszy Daniel, dziś 22-letni, powoli rozpoczyna własną drogę w świecie mediów, Antek, 15-latek, „dobrze odnalazł się w nowej roli”, a najmłodsza Kasia właśnie przekroczyła próg pierwszej klasy szkoły podstawowej. Każde z nich idzie swoją ścieżką, ale – jak mówi prezydent – cała trójka wciąż tworzy zwyczajną rodzinę, która cieszy się wspólnym czasem i nie daje się całkowicie pochłonąć oficjalnym obowiązkom głowy państwa.

Córka Nawrockiego we wzruszających słowach zwraca się do swojego taty.

Belweder, ale po ludzku

Taki cytat rzadko trafia na polityczne paski, ale świetnie tłumaczy, dlaczego Belweder nie zastąpi domu.

Ich życie zmieniło się diametralnie, ale zachowują dziecięcą i młodzieńczą radość. Najstarszy syn, Daniel jest aktywny publicznie. Antek, średni syn, dobrze odnalazł się w nowej roli. A Kasia, ze swoją słodkością siedmiolatki, nie żyje kwestiami politycznymi, skupia się na swoich sprawach i często mówi: „Nie jesteś dla mnie prezydentem, tylko moim tatusiem” - powiedział Karol Nawrocki na łamach “Super Expressu”.

Kluczowe dane? Daty i wiek, bo one mówią najwięcej. Rozmowa, w której padły słowa o „tatusiu”, ukazała się 25 września 2025 r. Prezydent mówi wprost: przeprowadzka z Gdańska do Warszawy była dla rodziny wielką zmianą, ale równowaga trzyma się na rutynie i normalności. Daniel jest „aktywny publicznie”, Antek — „dobrze odnaleziony”, a Kasia trzyma się spraw siedmiolatki. To niby banał, lecz w pałacowej rzeczywistości każde „idę na wf” bywa logistyką. I tu warto zatrzymać się na sekundę: wizerunkowo Nawrocki od kilku tygodni łączy ostre wystąpienia na arenie międzynarodowej z domowymi migawkami — zestawienie, które zwykle ociepla polityków. Przykłady? Emocjonalne wystąpienie na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ oraz kulisy współpracy z MSZ przy pisaniu przemówienia; obie historie budują kontrapunkt do rodzinnych kadrów.

Co to mówi o stylu prezydentury?

Jak to finalnie wygląda?

Czy takie „rodzinne okno” coś zmienia? Wizerunkowo — tak. Prezydent, który bywa surowy w geopolityce, w krajowym obiegu przypomina, że ma w domu pierwszoklasistkę i nastolatka. To spójne z szerszą strategią: po głośnym debiucie na ONZ i spotkaniach z przywódcami (tak, z tym amerykańskim też), Pałac konsekwentnie dorzuca lżejsze kadry. W efekcie obóz rządzący ma narrację o „normalnym domu w nienormalnej pracy”, a opozycja traci łatwy punkt zaczepienia o „nadęty dwór”. Oczywiście, polityka nie jest bajką — jeśli w kraju przyspieszą spory, rodzinny filtr nie przykryje trudnych decyzji. 

Ale jedno jest pewne: dopóki Kasia będzie kwitować sprawę słowami „jesteś tatusiem”, opinia publiczna dostanie regularną przypominajkę, że pod prezydencką pieczątką też jest człowiek. A to w polskiej polityce bywa towarem deficytowym.