Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > "1000 plus" na drugie dziecko. Polacy się ucieszą. Ustawa jest już na biurku Nawrockiego
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 21.09.2025 09:44

"1000 plus" na drugie dziecko. Polacy się ucieszą. Ustawa jest już na biurku Nawrockiego

"1000 plus" na drugie dziecko. Polacy się ucieszą. Ustawa jest już na biurku Nawrockiego
Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Rodzice słyszą „1000 zł miesięcznie”, więc odruchowo myślą o kolejnym przelewie z ZUS. Tym razem to jednak sprytniejsza konstrukcja: ulga w podatku dochodowym. Projekt „PIT Zero. Rodzina na plus” ma zostawiać w portfelach średnio tysiąc złotych, ale tylko u tych, którzy spełnią konkretne warunki. Co warto o tym wiedzieć?

Obietnica brzmi jak przelew. A to ulga w PIT

„Zerowy PIT” to mechanizm prosty w założeniu, ale potencjalnie bardzo korzystny dla rodzin. Oznacza brak podatku od dochodu do 140 tys. zł rocznie na każdego rodzica, który wychowuje co najmniej dwoje dzieci. W praktyce dla par daje to możliwość uwolnienia do 280 tys. zł rocznie z opodatkowania. W definicji dziecka mieszczą się nie tylko osoby niepełnoletnie, lecz także pełnoletni uczniowie do 25. roku życia oraz osoby z niepełnosprawnością pozostające na utrzymaniu rodziców.

Według Kancelarii Prezydenta ulga może zostawić w domowym budżecie średnio około 1 000 zł miesięcznie, co w skali roku jest znaczącym wsparciem finansowym. Warto podkreślić, że nie chodzi tu o nowe świadczenie gotówkowe, lecz o obniżenie kwoty podatku dochodowego – realny zastrzyk pieniędzy dla rodzin, które spełnią wszystkie wymogi formalne.

Co jeszcze jest istotne?

Terminy, progi, haczyki: komu i na jakich zasadach

Fakty po kolei. 8 sierpnia 2025 r. prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt i zapowiedział też podniesienie drugiego progu podatkowego z 120 tys. do 140 tys. zł. 11 sierpnia dokument trafił do Sejmu. 5 września marszałek Szymon Hołownia nadał numery pięciu prezydenckim inicjatywom, ale dwie – w tym tę „rodzinną” – odesłał do uzupełnienia. 

Stąd dziś znów spoczywa na biurku głowy państwa. Ulga ma dotyczyć podatników rozliczających się według skali; szacunki mówią o korzyści rzędu nawet 12 tys. zł rocznie i bez konieczności składania osobnego wniosku. Szczegóły formalne (np. dopięcie przepisów z Prawem przedsiębiorców) Kancelaria ma poprawić.

Jak to może wyglądać w rzeczywistości?

Polityczny spin i realny portfel: co dalej

Politycznie – miód dla Pałacu, zgrzyt dla rządu. Rachunek? Według resortu finansów cytowanego przez PAP koszt ulgi może sięgnąć ok. 30 mld zł rocznie. Rząd będzie więc liczył, gdzie przyciąć, a opozycja sprawdzi, komu faktycznie pomaga „1000 plus”, gdy dochody zbliżają się do limitu. Proceduralnie piłka leży po stronie KPRP: gdy uzupełni braki, Sejm wznowi prace i dopiero wtedy poznamy realny termin wejścia w życie. 

Do obserwowania są trzy lampki kontrolne: czy limit 140 tys. na rodzica zostanie utrzymany, jak zdefiniowane będzie „dziecko” w szczegółach oraz czy ulga nie „zje” innych preferencji. A plotka z korytarzy? Posłowie żartują, że to „świadczenie, które nie ma teczki w ZUS-ie, za to grubą w Kancelarii”. Złośliwe? Trochę. Ale dopóki projekt krąży między Marszałkiem a Prezydentem, portfele czekają.