"1000 plus" na drugie dziecko. Polacy się ucieszą. Ustawa jest już na biurku Nawrockiego

Rodzice słyszą „1000 zł miesięcznie”, więc odruchowo myślą o kolejnym przelewie z ZUS. Tym razem to jednak sprytniejsza konstrukcja: ulga w podatku dochodowym. Projekt „PIT Zero. Rodzina na plus” ma zostawiać w portfelach średnio tysiąc złotych, ale tylko u tych, którzy spełnią konkretne warunki. Co warto o tym wiedzieć?
Obietnica brzmi jak przelew. A to ulga w PIT
„Zerowy PIT” to mechanizm prosty w założeniu, ale potencjalnie bardzo korzystny dla rodzin. Oznacza brak podatku od dochodu do 140 tys. zł rocznie na każdego rodzica, który wychowuje co najmniej dwoje dzieci. W praktyce dla par daje to możliwość uwolnienia do 280 tys. zł rocznie z opodatkowania. W definicji dziecka mieszczą się nie tylko osoby niepełnoletnie, lecz także pełnoletni uczniowie do 25. roku życia oraz osoby z niepełnosprawnością pozostające na utrzymaniu rodziców.
Według Kancelarii Prezydenta ulga może zostawić w domowym budżecie średnio około 1 000 zł miesięcznie, co w skali roku jest znaczącym wsparciem finansowym. Warto podkreślić, że nie chodzi tu o nowe świadczenie gotówkowe, lecz o obniżenie kwoty podatku dochodowego – realny zastrzyk pieniędzy dla rodzin, które spełnią wszystkie wymogi formalne.
Co jeszcze jest istotne?
Terminy, progi, haczyki: komu i na jakich zasadach
Fakty po kolei. 8 sierpnia 2025 r. prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt i zapowiedział też podniesienie drugiego progu podatkowego z 120 tys. do 140 tys. zł. 11 sierpnia dokument trafił do Sejmu. 5 września marszałek Szymon Hołownia nadał numery pięciu prezydenckim inicjatywom, ale dwie – w tym tę „rodzinną” – odesłał do uzupełnienia.
Stąd dziś znów spoczywa na biurku głowy państwa. Ulga ma dotyczyć podatników rozliczających się według skali; szacunki mówią o korzyści rzędu nawet 12 tys. zł rocznie i bez konieczności składania osobnego wniosku. Szczegóły formalne (np. dopięcie przepisów z Prawem przedsiębiorców) Kancelaria ma poprawić.
Jak to może wyglądać w rzeczywistości?
Polityczny spin i realny portfel: co dalej
Politycznie – miód dla Pałacu, zgrzyt dla rządu. Rachunek? Według resortu finansów cytowanego przez PAP koszt ulgi może sięgnąć ok. 30 mld zł rocznie. Rząd będzie więc liczył, gdzie przyciąć, a opozycja sprawdzi, komu faktycznie pomaga „1000 plus”, gdy dochody zbliżają się do limitu. Proceduralnie piłka leży po stronie KPRP: gdy uzupełni braki, Sejm wznowi prace i dopiero wtedy poznamy realny termin wejścia w życie.
Do obserwowania są trzy lampki kontrolne: czy limit 140 tys. na rodzica zostanie utrzymany, jak zdefiniowane będzie „dziecko” w szczegółach oraz czy ulga nie „zje” innych preferencji. A plotka z korytarzy? Posłowie żartują, że to „świadczenie, które nie ma teczki w ZUS-ie, za to grubą w Kancelarii”. Złośliwe? Trochę. Ale dopóki projekt krąży między Marszałkiem a Prezydentem, portfele czekają.


































