Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Karol Nawrocki ponownie w USA. Nie poleciał tam sam. Wyjątkowy gość
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 21.09.2025 13:22

Karol Nawrocki ponownie w USA. Nie poleciał tam sam. Wyjątkowy gość

Karol Nawrocki
Fot. Canva

Krótki lot, długi plan. Prezydent Karol Nawrocki zameldował się w Nowym Jorku z żoną u boku i od razu wskoczył na międzynarodową scenę. W tygodniu, gdy na Manhattanie kłębią się kolumny z całego świata, Polak ma zagrać dwie nuty: bezpieczeństwo i prestiż. Czy z tej mieszanki będzie polityczny hit, czy tylko głośny singiel—zobaczymy po jego wystąpieniu w ONZ i kuluarowych rozmowach z najważniejszymi graczami.

Kulisy wizyty: JFK, „Amerykańska Częstochowa” i mównica ONZ

Prezydencki samolot wylądował na lotnisku JFK po 19:00 czasu lokalnego (około 01:00 w Polsce). Parę prezydencką przywitał ambasador przy ONZ Krzysztof Szczerski. Plan? Najpierw Doylestown w Pensylwanii—„Amerykańska Częstochowa”—z odsłonięciem tablicy śp. premiera Jana Olszewskiego i spotkaniem z Polonią. Potem kurs na Manhattan i 80. sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdzie Nawrocki ma zabrać głos we wtorek, 23 września, w popołudniowej części debaty generalnej (czyli głównej mównicy zgromadzenia). 

W agendzie są też rozmowy z zagranicznymi liderami oraz spotkania gospodarcze z amerykańskimi inwestorami i firmami zbrojeniowymi.

Jaki jest cel tej wizyty?

Najważniejsze: bezpieczeństwo i polityka „na kontakcie”

Kancelaria Prezydenta zapowiada, że podczas wystąpienia w ONZ nie zabraknie mocnych i jednoznacznych akcentów. Tematem przewodnim mają być kwestie architektury bezpieczeństwa międzynarodowego oraz konsekwencje rosyjskiej agresji, które stawiają świat przed wyborem: czy obowiązywać będzie nadal prawo międzynarodowe, czy też coraz częściej zacznie dominować brutalne „prawo siły”. Podkreśla się, że prezydent zamierza jasno wskazać, iż przyszłość globalnego porządku zależy od solidarności państw oraz egzekwowania istniejących zasad, a nie od polityki faktów dokonanych.

W planie wizyty znalazł się również udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, poświęconym nowemu wyzwaniu – sztucznej inteligencji. To technologia, która coraz bardziej kształtuje życie społeczne i polityczne, a jej wpływ porównywany jest do rewolucji wywołanej niegdyś przez telewizję. Różnica polega jednak na tempie: AI oddziałuje na procesy demokratyczne i międzynarodowe z niespotykaną dotąd szybkością i bez kompromisów. W tej debacie polska delegacja ma zamiar podnieść kwestie związane z bezpieczeństwem, regulacją oraz odpowiedzialnym wykorzystaniem nowych narzędzi.

Co może z tego wszystkiego wyniknąć?

Co z tego będzie: punkty w domu i punkty w lidze

Jeśli Nawrocki dobrze rozegra mównicę ONZ, wróci z dwoma kompletami oczek. Po pierwsze—do krajowej tabeli: twardy język wobec Moskwy i zdjęcia z mocnymi nazwiskami działają na elektorat jak doping przed derbami. Po drugie—do ligi międzynarodowej: polskie postulaty o wzmocnienie obrony i wsparcie Ukrainy, zszyte z biznesowymi rozmowami o zbrojeniówce, mogą przynieść realne kontrakty i technologie. Ale jest też ryzyko: zbyt głośna gra pod kamery i zbyt mało czasu na zamknięte, żmudne negocjacje. A to one decydują, czy z „deklaracji” robi się „decyzja”. Według kuluarowych doniesień możliwy „spontaniczny” uścisk dłoni z Trumpem—fajnie wygląda w telewizji, mniej znaczy w papierach. Prawdziwy test to konkret: czy po Nowym Jorku ruszy seria spotkań roboczych, które przekują zdjęcia w umowy.

Na razie jedno jest pewne: prezydent wszedł na globalną scenę bez rozbiegu i celuje wysoko. We wtorek wieczorem (naszego czasu) sprawdzimy, czy przemówienie na forum ONZ będzie początkiem nowej opowieści o polskiej polityce zagranicznej, czy tylko kolejnym rozdziałem o „mocnych słowach”.