Pilne! To ONI puścili dron nad Belwederem. Tusk był w błędzie

Niedawno w Polsce znów miały miejsce chwile grozy. Po ataku rosyjskich dronów miał miejsce kolejny incydent. Nad Belwederem pojawił się dron. Donald Tusk na platformie X zakomunikował, że zatrzymano dwóch Białorusinów. Jak się okazuje, nie miał racji.
Noc z 9/10.09 zmroziła krew w żyłach Polaków
Noc z 9 na 10 września 2025 roku pokazała nam, że wojna w Ukrainie nie jest już tylko wojną „gdzieś obok”. Rosyjskie drony wleciały nad Polskę, część z nich spadła w różnych regionach kraju, jeden uszkodził dom w Wyrykach-Woli. Żadnych ofiar, szkody niewielkie, ale sam fakt – ogromny. To nie przypadek, to nie „zbłąkane obiekty”, jak lubią mówić rzecznikowi Kremla. To pokaz siły, a właściwie test cierpliwości. Bo gdy dron uderza w dach polskiego domu, pytanie nie brzmi już „czy to prowokacja”, ale „jak długo mamy je znosić”.
Reakcja Polski była szybka i przewidywalna: wojsko w gotowości, drony zestrzelone, przestrzeń powietrzna nad kilkoma lotniskami zamknięta, a w Brukseli uruchomiona procedura z artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Ale prawdziwy sprawdzian nastąpił chwilę później – w reakcjach naszych sojuszników. Stany Zjednoczone wyraziły pełne poparcie i potwierdziły, że „atak na jednego członka NATO jest atakiem na wszystkich”. Berlin i Paryż poszli tym samym tropem, choć ton ich komunikatów był jak zwykle bardziej wyważony, pełen dyplomatycznych sformułowań. Wielka Brytania natomiast tradycyjnie nie owijała w bawełnę – politycy mówili o konieczności „pokazania Rosji czerwonej linii”.
Niestety, na tym się nie skończyło.
Kraje bałtyckie, Litwa, Łotwa i Estonia, zareagowały z największą nerwowością, bo dobrze wiedzą, że jeśli drony mogą bezkarnie wlatywać nad Polskę, jutro mogą pojawić się także nad Rygą czy Wilnem. W Pradze i w Bukareszcie nie kryto obaw, że to początek nowej fali rosyjskich prowokacji. Słowacja próbowała tonować nastroje, ale trudno udawać spokój, gdy rosyjski sprzęt lata nad Europą Środkową.
Czy to oznacza, że jutro obudzimy się w nowej wojnie? Niekoniecznie. Bardziej prawdopodobne, że Kreml testuje – jak szybko reagujemy, czy potrafimy mówić jednym głosem, czy też zaczynamy się gubić w dyplomatycznych niuansach. Jeśli chodzi o same szkody, Rosja osiągnęła niewiele. Ale jeśli chodzi o polityczny efekt – osiągnęła dokładnie to, co chciała: postawiła NATO w stan czujności i kazała Europie jeszcze raz spojrzeć w stronę Kijowa i Moskwy.
Dron nad Belwederem. Co się wydarzyło?
Dron nad Belwederem – to brzmi jak scena z political fiction, ale wydarzyło się naprawdę. Niewielki bezzałogowiec pojawił się w przestrzeni powietrznej jednego z najbardziej chronionych miejsc w Polsce, nad siedzibą prezydenta. Nie miał ładunku, nie wyrządził szkód, ale narobił sporo hałasu. W końcu trudno o bardziej symboliczne miejsce niż Belweder – gmach, który od lat pełni funkcję strażnika polskiej politycznej tradycji.
Przed chwilą Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Zatrzymano dwóch obywateli Białorusi. Policja bada okoliczności incydentu. - napisał na portalu X Donald Tusk
Sprawa jest kłopotliwa, bo pokazuje słabości systemu ochrony. Owszem, obrona powietrzna jest przygotowana na rakiety, samoloty, może nawet roje dronów bojowych. Ale pojedynczy, niewielki quadrocopter? To już inna historia. Taki obiekt może wlecieć niemal wszędzie, w dodatku praktycznie niezauważony. I nawet jeśli tym razem to tylko incydent – być może głupi żart, być może próba sprawdzenia systemu – to trudno nie odczytywać tego jako ostrzeżenia.
Reakcje polityczne były przewidywalne: jedni grzmieli o kompromitacji służb, inni uspokajali, że nic poważnego się nie stało. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Sam dron nie zrobił szkody, ale ujawnił, jak łatwo podważyć poczucie bezpieczeństwa. Nie trzeba pocisków ani czołgów – wystarczy niewielka maszyna ze sklepu elektronicznego, by opinia publiczna zaczęła pytać: kto panuje nad polskim niebem?


Tusk poinformował o zatrzymaniu Białorusinów. Nie miał racji
15.09 Donald Tusk na platformie X poinformował o zatrzymaniu dwóch Białorusinów, w związku z dronem nad Belwederem. Teraz podano oficjalny komunikat.
Na początku informowano, że w sprawie drona nad Belwederem zatrzymano dwóch Białorusinów. Jak donosi Wirtualna Polska, nie jest to jednak prawdą:
Dron wykryła Służba Ochrony Państwa. Stało się to bardzo szybko. Podobnie jak zatrzymanie dwóch obywateli: 17-letniej Białorusinki i 21-letniego Ukraińca. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja. Funkcjonariusze sprawdzają, czy mamy do czynienia z incydentem, czy z akcją firmowaną przez obce służby. Przygląda się też temu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
Nie wiadomo jeszcze dlaczego dron znalazł się nad Belwederem oraz jakie konsekwencje czekają nastolatków.




































