Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > TAK Zełenski zareagował na rosyjski atak. "Ukraina jest gotowa pomóc Polsce"
Alicja Dackiewicz
Alicja Dackiewicz 10.09.2025 13:13

TAK Zełenski zareagował na rosyjski atak. "Ukraina jest gotowa pomóc Polsce"

Wołodymyr Załeński
East News

W środę rano Wołodymyr Zełenski uderzył w jeden ton: to nie błąd, to sygnał. Nazwał naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej „skrajnie niebezpiecznym precedensem” dla Europy. I dorzucił postulat: silna, wspólna odpowiedź sojuszników. Jakie są deklaracje Ukrainy w tej sprawie?

Przekaz z Kijowa

Zełenski opisał noc z 9 na 10 września jako kontrolę nerwów Zachodu. W jego ocenie rosyjsko-irańskie drony (Shahedy - jednorazowe, „kamikadze” o relatywnie niskim koszcie) operowały w przestrzeni NATO, a kierunek był czytelny: w stronę Polski. „Moskwa stale testuje granice możliwości. Gdy nie spotyka się z twardą reakcją, zatrzymuje się na nowym poziomie eskalacji” - napisał. To jest sedno apelu: nie bagatelizować wtargnięć jako „incydentów”, tylko potraktować je jak sprawdzian wiarygodności sojuszu.

,,To nie był wypadek”

Najmocniejszy fragment wypowiedzi padł wprost: „Nie jeden ‘Shahed’, który można by nazwać wypadkiem, ale co najmniej osiem dronów uderzeniowych wymierzonych w Polskę”. Prezydent dodał, że to „skrajnie niebezpieczny precedens dla Europy” i wezwał do „silnej reakcji”. Te słowa potwierdzają jego poranne wpisy na Telegramie i X. Równolegle serwisy informowały, że podczas tej samej fali uderzeń Rosja odpaliła ponad 400 dronów i 40 rakiet, a część z nich naruszyła polskie niebo i została zestrzelona.

Po co ten nacisk?

Zełenski gra na dwóch fortepianach. Po pierwsze, domaga się realnego „parasola” dla zachodniej Ukrainy, czyli współdzielonej obrony powietrznej z państwami NATO przy granicy (w praktyce: zgody na wcześniejsze zestrzeliwanie obiektów lecących ku RP, zanim przejdą granicę). Po drugie, popycha sojusz do politycznego progu: jeśli drony wlatują do Polski częściej niż raz, to czy nadal mówimy o „przypadkach”? 

Warszawa już uruchamia konsultacje sojusznicze, a w stolicach Zachodu rośnie przychylność dla gęstszego „muru dronowego” na wschodniej flance. Zełenski zapewne liczy, że tym razem nikt nie przejdzie nad tym do porządku dziennego.