Za TO Owsiak pozwał chora na raka emerytkę! 3 lata więźnia. Polacy są wściekli

Skromne mieszkanie, poranna cisza i list z sądu. Właśnie tak zaczyna się historia 66-letniej emerytki po leczeniu onkologicznym. Kobieta z Torunia żyje z niewysokiej renty i nie szuka rozgłosu, a jednak trafia na pierwsze strony. Co sprawiło, że jej nazwisko zderzyło się z nazwiskiem Jerzego Owsiaka?
Fala po jednym wpisie
Zaczęło się od komentarza pod facebookowym wpisem szefa WOŚP. „Giń człeku” - napisała 66-latka, dorzucając serię oskarżeń o „dorabianie się na naiwności Polaków”. W ciągu kilkudziesięciu godzin sprawa trafiła do prokuratury, a w drzwiach toruńskiego mieszkania kobiety stanęli policjanci. Zatrzymanie nastąpiło o 6:25, potem przesłuchanie i zakaz kontaktu z Owsiakiem. Ta błyskawica procedur do dziś budzi emocje, ponieważ jedni mówią o konieczności reakcji na groźby, inni o tym, że to zdecydowanie przesada.
Jak skończy się sprawa gróźb?
Wątek „3 lat więzienia” nie wziął się znikąd. To górna granica za kierowanie gróźb pozbawienia życia (art. 190 KK). Prokuratura postawiła 66-latce zarzuty i skierowała akt oskarżenia do sądu. Do mediów trafiły też kulisy: na jednej z rozpraw Jerzy Owsiak połączył się z sądem zdalnie, a gdy emerytka odmówiła jednostronnych przeprosin, propozycję ugody cofnięto.
Proces ruszył, tak samo jak emocje. Wariant skazania istnieje, ale tak samo realny jest scenariusz łagodnego wyroku albo uniewinnienia. Ale to już materiał na chłodną ocenę sądu, nie viralowy werdykt.
W całej aferze najgłośniej wybrzmiała informacja o zdrowiu kobiety. W dokumentach i materiałach prasowych pojawia się wzmianka, że jest w grupie ryzyka z powodu chorób kardiologicznych i ma zdiagnozowanego raka piersi. Ten szczegół w połączeniu z poranną interwencją dolał oliwy do ognia w sieci, gdzie sprawę zaczęto opisywać jako „polityczno-medialne polowanie”. Fakty pozostają jednak takie: stroną karną jest państwo (prokuratura), a Owsiak występuje tu jako pokrzywdzony.
Kto jest poszkodowany w sprawie?
Komentarze buzują, bo to historia z wszystkich półek naraz: WOŚP, internetowe emocje, prawo karne i choroba. Prawnicy przypominają, że wolność słowa nie chroni gróźb pozbawienia życia, ale sąd zwykle waży kontekst, intencję i dotychczasową karalność. Z kolei sympatycy emerytki widzą w sprawie ostrzegawczy sygnał dla ostrego, choć ich zdaniem „symbolicznego” języka w sieci.
Czy jest to „proces Owsiaka przeciwko emerytce”? Nie, ponieważ formalnie to sprawa karna prowadzona przez prokuraturę, w której Jerzy Owsiak jest pokrzywdzonym. Czy grożą jej „3 lata”? Tyle przewiduje kodeks w maksimum, nie automatycznie. A my? Będziemy śledzić kolejne terminy i trzymać się faktów.




































