Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Kpiny z prezydenta Nawrockiego na wizji. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia
Alicja Dackiewicz
Alicja Dackiewicz 12.10.2025 19:26

Kpiny z prezydenta Nawrockiego na wizji. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia

Karol Nawrocki
Fot. Adam Burakowski/East News

Prezydent Karol Nawrocki napisał do Ursuli von der Leyen, że Polska „nie zgodzi się” na relokację migrantów. Kilka dni później w studiu Radia ZET politycy kłócili się, czy to list wstrząsnął Komisją, czy raczej… kebab z uczniami w Wolanowie.

List i kebab

9 października Paweł Szefernaker opublikował skan listu głowy państwa do szefowej KE. Nawrocki oznajmił, że Polska nie zaakceptuje rozwiązań prowadzących do relokacji „nielegalnych migrantów”, przypominając o presji na granicy i milionie uchodźców z Ukrainy. W sieci równolegle żyło inne nagranie: weekendowa wizyta w Wolanowie, gdzie prezydent zjadł z młodzieżą obiecany kebab. Ten kontrast, czyli powaga listu i lekkość TikToka w kilka godzin stał się paliwem dla opozycyjnych żartów.

Co było dalej?

Kto „załatwił” zwolnienie z paktu? Spór o zasługi

W niedzielę 12 października w programie „7. Dzień Tygodnia” senator KO Krzysztof Kwiatkowski kpił, że wpływ listu prezydenta był „taki sam jak zjedzenie kebaba w Wolanowie”. Ripostował Jarosław Sellin z PiS: „miarkowałbym się”, a odpowiedź KE „będzie na piśmie”. 

Ogień pod kotłem zwiększyły doniesienia RMF FM, że Polska ma zostać zwolniona z relokacji i finansowych obciążeń paktu migracyjnego ze względu status „kraju pod presją migracyjną” oraz uznanie wysiłku wobec uchodźców z Ukrainy. Premier Tusk dorzucił swoje „Mówiłem. Załatwione”, sygnalizując, że to efekt długich rozmów rządu, a nie jednego listu. Z rządowych źródeł możemy dowiedzieć się o negocjacjach od miesięcy, a z obozu prezydenta o stanowczości jednego pisma.

Polityczne rachunki

Kto wygrał w ten weekend? Operacyjnie rząd, bo jeśli KE rzeczywiście uzna specjalny status Polski, Koalicja Obywatelska sprzeda to jako efekt żmudnych rozmów. Prezydent też nie wyjdzie z pustymi rękami, ponieważ w polityce liczy się narracja i zdjęcia; a te podpowiadają: twardy przekaz + bliskość z ludźmi, czyli wizerunek, który prezydent kreuje już od dawna. 

Gdy odpowiedź KE faktycznie przyjdzie „na piśmie”, poznamy proporcje zasług. Jeśli dokument wskaże ciągłość rozmów z rządem i ogólne względy solidarności, list Nawrockiego okaże się politycznym przypisem. Jeśli mocniej podkreśli wpływ stanowiska głowy państwa, to wystrzelą korki na Nowogrodzkiej. Na razie jednak mem wygrywa z dokumentem.

Zobacz także: Zakazane połączenie. Nigdy nie podawaj z tym kotletów. Tłumaczy dietetyk