Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Trump o rosyjskich dronach. Zdecydowana reakcja Sikorskiego. Nie przebierał w słowach!
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 12.09.2025 09:58

Trump o rosyjskich dronach. Zdecydowana reakcja Sikorskiego. Nie przebierał w słowach!

Sikorski i Trump
Fot. East News, KAPiF

Gorąca wymiana między Radosławem Sikorskim a Donaldem Trumpem po nocnej akcji nad Polską odsłania większą grę: kto zdefiniuje reagowanie NATO na rosyjskie prowokacje. Szef MSZ mówi krótko: „Nie”. Trump sugeruje „błąd”. Pytanie brzmi: czyja narracja przyklei się do opinii publicznej—w Warszawie, w Brukseli i w Białym Domu?

Kulisy incydentu: 19 „pomyłek” naraz?

W nocy z wtorku na środę doszło do bezprecedensowej sytuacji – rosyjskie bezzałogowce wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Według obecnych danych mogło chodzić nawet o 19 maszyn. Część z nich została zestrzelona we współpracy z sojusznikami, co stanowi ważny sygnał, że NATO realnie reaguje na działania Rosji. Polska, w odpowiedzi na eskalację, uruchomiła art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, a więc procedurę konsultacji sojuszniczych. To istotne rozróżnienie – art. 4 nie oznacza jeszcze automatycznego uruchomienia wspólnej obrony (jak w art. 5), ale pokazuje powagę sytuacji i potrzebę wspólnych działań.

Rząd równocześnie wystąpił o pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ i zwrócił się do sojuszników o dodatkowe wzmocnienia obecności wojskowej. Sprawa ma charakter przełomowy, bo to pierwszy przypadek, gdy państwo NATO faktycznie strąciło rosyjskie drony w kontekście wojny w Ukrainie. Eksperci podkreślają, że stawka wzrosła nie tylko dla Polski, ale i dla całej wschodniej flanki Sojuszu – od państw bałtyckich po Rumunię. To test solidarności NATO i jednocześnie sygnał dla Moskwy, że granice Sojuszu nie są abstrakcją, ale realną linią, której naruszenie spotyka się z odpowiedzią.

Głos zabrał Donald Trump, a odpowiedział mu Radosław Sikorski.

Słowa, które podnoszą temperaturę

Zapytany o incydent prezydent USA Donald Trump stwierdził, że wtargnięcie dronów „mogło być pomyłką”.

To mógł być błąd. Ale niezależnie od tego, nie jestem zadowolony z czegokolwiek związanego z tą sytuacją. Ale mam nadzieję, że to się zakończy - powiedział Donald Trump.

Chwilę później Radosław Sikorski odparł na X: „Nie, to nie była pomyłka”. To zderzenie dwóch linii—„wypadek przy pracy” kontra „świadoma prowokacja”—będzie teraz rezonować w stolicach sojuszu. Dla porządku: w tle mamy już wezwanie RB ONZ i konsultacje w NATO, a europejscy partnerzy wzmacniają parasol nad Polską.

W noc, w którą nad Polskę nadleciało 19 rosyjskich dronów, nad Ukrainę nadleciało 400. Plus 40 rakiet. To nie były pomyłki - odpowiedział Radosław Sikorski na słowa prezydenta USA.

Co będzie dalej?

Co dalej: doktryna „taniego drona” kontra drogie rakiety

Konsekwencje są poważne. Po pierwsze, rośnie presja na spójny system obrony przeciwdrone’owej w Europie. Ukraińskie władze od miesięcy powtarzają, że wojna dronów wymaga „warstwowej” obrony, a nie tylko kosztownych Patriotów. Po drugie, każde „zmiękczenie” przekazu z Waszyngtonu będzie czytane w Moskwie jako zachęta do testów. Po trzecie, w Brukseli i Berlinie słychać, że to czas na więcej samolotów dyżurnych i sensory na wschodzie. 

Według kuluarowych doniesień w MSZ krąży sarkastyczne pytanie: „Dziewiętnaście pomyłek jednego wieczoru?”—ale urzędnicy dodają już bez ironii: następny raz może być bardziej zuchwały.