TO Putin i Łukaszenko chcą zrobić z Polską! Na jaw wyszły tajne informacje

Poufne informacje trafiły do obiegu i zapaliły czerwone lampki w Warszawie. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) sygnalizuje, że rosyjskie i białoruskie służby specjalne mogą planować operacje sabotażowe wymierzone w infrastrukturę krytyczną Polski. Według analityków część działań mogłaby zostać przeprowadzona pod „fałszywą flagą”, by odpowiedzialnością obarczyć Ukrainę.
Alarm ISW: cel – infrastruktura krytyczna
Eksperci ISW, think-tanku analizującego przebieg wojny i operacje wpływu, ostrzegają, że plany Rosji i Białorusi mogą koncentrować się na atakach na infrastrukturę krytyczną Polski: od sieci energetycznej i kolejowej po węzły telekomunikacyjne. W skrócie: wszystko, co pozwala państwu działać, a obywatelom – normalnie żyć. To nie hollywoodzki scenariusz, lecz wnioski z najnowszej noty ISW, na którą powołują się źródła ze zdjęcia.
Brzmi sucho? W praktyce to realne ryzyko zakłóceń dostaw prądu, opóźnień w transporcie czy ataków na systemy łączności. Poufne informacje o „planach Rosji i Białorusi” sprawiają, że pytanie brzmi już nie „czy”, ale „gdzie i kiedy” mogłyby zostać podjęte próby sabotażu – i czy polskie służby wyprzedzą ruch przeciwnika.
„Fałszywa flaga” i wojna narracji
Najbardziej niepokojący element układanki to możliwy wariant działań pod „fałszywą flagą” (operacja upozorowana tak, by winę przypisać innej stronie). Według ISW część akcji mogłaby być skonstruowana tak, by wskazywać na Ukrainę – dokładnie w duchu niedawnej narracji rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego, która oskarżyła Kijów o rzekome przygotowania do ataków na polskie obiekty.
To klasyczny duet: prowokacja i gotowa linia propagandowa. Brzmi znajomo każdemu, kto śledzi rosyjskie operacje wpływu jeszcze sprzed 2022 roku.
Czego można się spodziewać?
Na dziś kluczowe są trzy kroki: chłodna głowa, weryfikacja informacji i odporność na panikę. Służby w podobnych sytuacjach wzmacniają monitoring obiektów, testują łańcuchy dostaw energii oraz prowadzą kontrole na newralgicznych odcinkach kolei i łączności. To właśnie na tych polach uderza sabotaż – cicho, punktowo, ale boleśnie. Poufne informacje z ISW przypominają, że linia frontu dawno wyszła poza mapy bitewne i biegnie przez stacje transformatorowe, węzły internetowe i tory.
I choć „plany Rosji i Białorusi” brzmią groźnie, doświadczenie ostatnich lat pokazuje, że szybka identyfikacja zagrożeń oraz współpraca sojusznicza skutecznie psują scenariusze sabotażowe. Pytanie otwarte pozostaje jedno: czy kolejna próba będzie testem naszej odporności, czy crash-testem rosyjskiej narracji?


































