Wciąż trwają rozpaczliwe poszukiwania zaginionej ponad miesiąc temu Beaty Klimek. Kobieta wyszła z domu na początku października, żeby odprowadzić swoje dzieci na autobus szkolny. Niestety, później ślad po niej zaginął, nie ma żadnej możliwości, aby nawiązać z nią kontakt. Wątpliwości budzi postawa jej byłego męża, który nie angażuje się w działania poszukiwawcze.
“3 miesiące temu straciłam pracę i chcąc nie chcąc, byłam na utrzymaniu męża, co średnio mu się podobało. Z nudów nie miałam już co robić. Posprzątałam wszystkie kąty w domu, oprócz jednego — gabinetu mojego męża. Postanowiłam, że zajrzę z odkurzaczem i tam. Teraz już sama nie wiem, co mam zrobić". Marzena podzieliła się w sieci swoją historią.
“Piotrek był moim ideałem. Długo się w nim podkochiwałam, zanim zagadał do mnie na imprezie urodzinowej mojej kuzynki. Wtedy myślałam, że jestem szczęściarą. To było siedem lat temu, a od czterech byliśmy małżeństwem. To znaczy, do dziś. Tego, co zrobił, nigdy mu nie wybaczę” - Rozalia podzieliła się w sieci swoją historią.
“Słyszałyście kiedyś o syndromie Piotrusia Pana? Ja też nie. Nie słyszałam o tym, zanim przez tego d**ka nie trafiłam do psychoterapeuty. Nie zrozumcie mnie źle, skorzystanie z pomocy specjalisty nie jest niczym złym, ale sama myśl o tym, że ja miałabym chodzić na terapię była dla mnie śmieszna. Do czasu…” - zaczęła swoją historię Karina.