Zmarła przez pijanych strażaków? SKANDALICZNE zachowanie OSP! Kto za to odpowie?
Przerażające informacje z Pomorza. Strażacy wracający z akcji ratowniczej spowodowali kolizję na drodze. Szybko okazało się, że druhowie są pod wpływem alkoholu. Wcześniej funkcjonariusze OSP prowadzili reanimację kobiety.
Strażacy wracający z akcji spowodowali wypadek samochodowy
Do przykrego zdarzenia w miejscowości Łąg w powiecie chojnickim w województwie pomorskim. Druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej spowodowali kolizję podczas wracania z akcji ratowniczej. Wypadek drogowy miał miejsce w piątek 24 listopada 2023 roku około godziny 23.
Gdy tylko odkryto, że kierowca i dowódca OSP mogą być pod wpływem alkoholu, na miejsce natychmiast wezwano funkcjonariuszy policji. O wszystkim opowiedziała mediom oficer prasowa chojnickiej policji aspirant Magdalena Zblewska.
Dyżurny policjanci zostali poinformowani, że samochód druhów OSP, który powrócił z akcji ratowniczej miał brać udział w kolizji, a strażacy mogą być pod wpływem alkoholu
Strażacy wzieli udział w akcji, będąc pod wpływem alkoholu
Po przybyciu na miejsce lokalnej policji natychmiast przebadano alkomatem druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej. Wtedy też odkryto, że kierowca pojazdu miał promil alkoholu w wydychanym powietrzu, a dowódca akcji około dwóch promili.
Policjanci odebrali prawo jazdy kierującemu strażakowi. Od tej pory trwa śledztwo, którego celem jest ustalenie dokładnych okoliczności tego zdarzenia. Ze wstępnych doniesień wynika, że strażakom może grozić kara aresztu lub grzywny. Wszystko dlatego, że chwilę wcześniej podjęli się oni reanimacji kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Skandaliczne, jak zachowywał się ksiądz. Nie tylko zastraszał dzieci, ale też rzucał w nie kredą.
Strażacy po wpływem alkoholu wykonali reanimację kobiety
Na miejscu wyszło na jaw, że przed spowodowaniem kolizji na drodze druhowie OSP uczestniczyli w reanimacji starszej kobiety . Jako pierwsi dotarli na miejsce, gdzie przebywali około czterech minut sami. Później dołączył do nich zastęp z Czerska, który przejął czynności reanimacyjne. Niestety, staruszka zmarła.
Obaj mężczyźni nie powinni byli wyjeżdżać na akcję ratowniczą. Ustalono również, że resuscytację przeprowadzili oni za pomocą defibrylatora.
O godzinie 21.52 na miejsce przyjechał pierwszy zespół ratownictwa medycznego, który przejął resuscytację. Trwała godzinę - opowiedział komendant PSP w Chojnicach Błażej Chamier Ciemiński.
Źródło: tvn24.pl