17-latki zaginęły w Tatrach. Zostały po nich tylko plecaki. Polacy żyli tą sprawą
Anna i Ernestyna zaginęły ponad 30 lat temu. Pomimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, ich sprawa do dziś pozostaje nierozwiązana. Co się stało z dziewczynami? Śledczy z Archiwum X ponownie otworzą dochodzenie.
Dwie 17-latki zaginęły w Tarach ponad 30 lat temu
Ernestyna Wieruszewska i Anna Semczuk — dwie 17-latki z Warszawy postanowiły wybrać się w góry. Styczniowy wyjazd bardzo im się podobał, o czym świadczy kartka, którą jedna z nich wysłała do rodziców.
Dziewczyny wyliczały miejsca, które udało im się odwiedzić. Była to m.in. słynna Gubałówka czy Czarny Staw Gąsienicowy. 26 stycznia z rana obie opuściły wynajmowaną kwaterę. Zostawiły jednak bagaże, po które miały wrócić. Już więcej nigdy się tam nie pojawiły.
To ona zaalarmowała służby
Kiedy 17-latki nie wróciły po swoje bagaże, a pogoda w górach znacząco się popsuła, gospodyni kwatery zaalarmowała służby. Wówczas śmigłowiec miał patrolować górskie szlaki.
Od tamtej pory trwały zakrojone na szeroką skalę poszukiwania Anny i Ernestyny. Pojawił się nawet świadek, który miał powiedzieć, że widział, jak dziewczyny wsiadają do samochodu z zagraniczną rejestracją. Ktoś inny twierdził, że dziewczyny były widziane na zakopiańskim dworcu PKP.
Mimo że w sprawie pojawiło się kilka wątków, do tej pory nie udało się jej rozwiązać. Co ciekawe, w tle historii o zaginięciu pojawia się także motyw miłości.
ZOBACZ TEŻ: Zdumiewające informacje o nagrodzie dla Oli Mirosław. Gdzie to mieszkanie?
Co się stało z dwiema 17-latkami?
Policja stwierdziła również, że mało prawdopodobny jest wyjazd dziewczyn poza granice naszego kraju — wszystkie ich rzeczy, łącznie z paszportami i dokumentami pozostały w plecakach. 17-latki były też uznawane za spokojne, a ich rodzice potwierdzili, że nigdy nie sprawiały problemów i nie robiły nieprzemyślanych rzeczy.
Z czasem okazało się, że cała historia ma jeszcze jeden wątek. Było nim nieodwzajemnione zainteresowanie. Ernestyna miała odrzucić zaloty syna gospodyni . Śledczy badali, czy to czasem właśnie nie on nie pozbawił życia dziewczyn. Nie udało im się jednak nic mu udowodnić.
Sprawa została zamknięta i trafiła do archiwum. Dopiero w 2021 roku ponownie ją otworzono i zajęli się nią policjanci z Archiwum X. Do tej pory jednak nie odnotowano żadnego przełomu w sprawie.