Wykorzystał ją i zostawił, by skonała. Wreszcie wiadomo co z zabójcą niewinnej Lizy
Nadal nie możemy uwierzyć w to, co stało się w Warszawie w nocy z 24 na 25 lutego br. Liza wracała sama do domu, kiedy została napadnięta, zgwałcona i brutalnie pobita. Sprawcę znaleziono jeszcze tego samego dnia. Wreszcie wiadomo, jaki los go czeka.
Liza zmarła w szpitalu po brutalnym ataku agresora
Liza nie mogła w żaden sposób przewidzieć tego, że tej nocy nie dotrze do domu. Ta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko Polską, lecz także Białorusią, skąd pochodziła młoda kobieta. W pewnym momencie została zaatakowana i wciągnięta w jedną z bram na ulicy Żurawiej w Warszawie.
To właśnie tam została brutalnie zgwałcona. Niestety, nikt jej nie pomógł, pomimo tego, że wiele osób wówczas tamtędy przechodziło. Pobitą kobietę znalazł dopiero dozorca. Chociaż Liza spędziła kilka dni w szpitalu, nie udało się jej uratować.
To on wykorzystał Lizę, po czym zostawił ją, by skonała
Po tym, jak gwałciciel zostawił umierającą Lizę na ulicy, nie od razu ją znaleziono. Agresor okradł młodą Białorusinkę, zabierając jej wszystkie cenne rzeczy.
Dorian S. został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Usłyszał najpierw zarzuty gwałtu i ciężkiego pobicia, które po śmierci kobiety przekwalifikowano na zarzut zabójstwa.
Akt oskarżenia przeciwko Dorianowi S. trafił do sądu
Akt oskarżenia przeciwko Dorianowi S. trafił 9 sierpnia do Sądu Okręgowego w Warszawie. Może grozi dożywocie.
Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Dorianowi S., oskarżonemu o dokonanie zabójstwa kwalifikowanego obywatelki Białorusi - poinformował rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba.
Z kolei kilka dni temu prokuratura przekazała, że wykonane badania potwierdzają, że Dorian S. jest poczytalny.