Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Bursztynowicz skomentowała słowa Kaczorowskiej. Ta reakcja zaskoczyła wszystkich
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 27.10.2025 09:55

Bursztynowicz skomentowała słowa Kaczorowskiej. Ta reakcja zaskoczyła wszystkich

Agnieszka Kaczorowska, Barbara Bursztynowicz, Marcin Rogacewicz, Michał Kassin
fot. KAPIF

Siódmy odcinek "Tańca z gwiazdami” przyniósł pożegnanie Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza, co wywołało szerokie komentarze widzów i uczestników. W programie nie brakowało też mocnych ocen jury oraz emocjonalnych wypowiedzi Barbary Bursztynowicz, która znalazła się w strefie zagrożenia. 

Pożegnanie w siódmym odcinku

Siódmy odcinek bieżącej edycji “Tańca z Gwiazdami” przyniósł pierwszą naprawdę trudną decyzję dla rywalizujących i ich sympatyków, bo z programem po głosowaniu widzów pożegnała się para, która regularnie budziła zainteresowanie treningami i postępami na parkiecie, czyli Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz

Wieczór układał się nerwowo od początku, a kulminacją była końcówka notowań, kiedy to prowadzący ogłosili dwie pary zagrożone opuszczeniem show. W strefie zagrożenia byli Barbara Bursztynowicz z Michałem Kassinem oraz Agnieszka Kaczorowska z Marcinem Rogacewiczem.

Taka konfiguracja budziła ciekawość, bo obie pary miały za sobą bardzo różne historie i style, a ich zwolennicy licznie komentowali szanse na pozostanie. Ostateczna decyzja spowodowała żywą dyskusję o kryteriach i rozbieżnościach między ocenami jury a preferencjami publiczności. Widać też, że na tym etapie sezonu margines błędu jest minimalny, a każdy szczegół występu może przesądzać o dalszym udziale. 

Dla samych uczestników to moment podsumowań i refleksji nad przebytą drogą w programie. Z perspektywy produkcji to również sygnał, że odcinki na finiszu rundy zasadniczej budzą większe emocje i przyciągają uwagę widzów. Pożegnanie pary w siódmym odcinku wzmacnia wrażenie nieprzewidywalności, które towarzyszy tej edycji.

Słowa Kaczorowskiej i tło ocen jurorów

Tuż po ogłoszeniu wyników Agnieszka Kaczorowska odniosła się do poziomu konkurencji, ale przede wszystkim do wysiłku swojego partnera, podkreślając, jak ocenia jego taneczny rozwój i rezultaty. Po krótkiej wymianie zdań na parkiecie zdecydowała się na jasne stwierdzenie, które miało pokazać perspektywę uczestników patrzących nie tylko na punktację, ale też na postęp i pracę wykonaną w trakcie treningów.

Bardzo Ci dziękuję za twoją odwagę, za naszą odwagę, że zdecydowaliśmy się to zrobić pomimo tego, że weszliśmy w to prywatnie, co było cholernie trudne, daliśmy radę, przetrwaliśmy. Bardzo ci gratuluję postępu, tańczysz lepiej niż niejedna osoba tutaj, z czego jestem bardzo dumna - powiedziała.

Jej wypowiedź wpisała się w szerszą rozmowę o tym, jak rozkładają się akcenty między werdyktami jury a sympatiami publiczności. Tego wieczoru widać było wyraźne kontrasty, bo część par osiągnęła bardzo wysokie noty, a inne liczyły przede wszystkim na mobilizację widzów. 

Dla porządku warto przypomnieć, że w gronie najwyżej ocenionych znalazły się duet, który zebrał komplet punktów od składu sędziowskiego. Katarzyna Zillmann i Wiktoria Gorodecka otrzymały po 40 punktów od jurorów. Ta różnica w ocenach i wynikach głosowania publiczności bywa na tym etapie szczególnie widoczna i często prowadzi do dyskusji o kryteriach. 

W efekcie komentarze po ogłoszeniu werdyktu dotyczyły zarówno konkretnych choreografii, jak i ogólnej formuły rywalizacji. Uczestnicy starali się utrzymać rzeczowy ton, choć emocje były naturalne po tak intensywnym wieczorze. Kaczorowska wskazała przede wszystkim na trud pracy partnera i subiektywny wymiar parkietu, co stało się jednym z wątków najczęściej przywoływanych po odcinku.

Reakcje widzów i kontrowersje po werdykcie

Ogłoszenie wyników szybko odbiło się szerokim echem w komentarzach, gdzie powracał temat stylu wypowiedzi uczestników i odczuć tuż po zakończonym odcinku. Część odbiorców zwracała uwagę na ton i formę reakcji, sugerując, że granica między uzasadnioną emocją a przesadą bywa cienka. Inni komentujący koncentrowali się na oprawie i dopingach słyszanych na widowni, zastanawiając się, jak wpływają one na odbiór poszczególnych par. W tle przewijała się też ogólna ocena sprawiedliwości werdyktu, w której głos zabierali zarówno regularni widzowie, jak i ci śledzący program okazjonalnie.

Zestawienie tych różnych spojrzeń pokazuje, że dyskusja dotyczy nie tylko pojedynczego odcinka, ale także zasad, na jakich opiera się rywalizacja. Jedni podkreślali, że emocje są wpisane w formułę programu i finałowe minuty zawsze budzą skrajne reakcje, inni apelowali o większy dystans do ocen tuż po ogłoszeniu wyników. W efekcie narracja po odcinku podzieliła się na dwa nurty: merytoryczną rozmowę o tańcu i technice oraz spór o granice dopingu i komentarza. Obydwa wątki prawdopodobnie będą wracać w kolejnych tygodniach, wraz z postępującą rywalizacją i coraz mniejszą liczbą uczestników.

Głos Barbary Bursztynowicz i co dalej w programie

W centrum uwagi znalazła się także Barbara Bursztynowicz, która po trudnym wieczorze otwarcie przyznała, jak przygotowywała się na różne scenariusze i jak emocjonalnie przeżyła ostatnie chwile przed werdyktem. Jej wypowiedź pokazała, że nawet doświadczeni uczestnicy, potrafiący zachować spokój na scenie, mają świadomość niepewności towarzyszącej każdemu odcinkowi.

Myślałam, że to będzie ostatnio nasz taniec i nawet przygotowywałam piękną mowę pożegnalną - powiedziała w rozmowie z Pomponikiem.

Barbara Bursztynowicz odniosła się również do umiejętności tanecznych Marcina Rogacewicza i partnerującej mu Agnieszki Kaczorowskiej. Przyznała wprost, że poczuła się niezręcznie, gdy odpadli, bowiem jej zdaniem, to właśnie oni zasługiwali na to, by dalej walczyć o Kryształową kulę.

Poczułam się niezręcznie, bo w końcu oni bardzo zasługują, żeby dalej być w programie. Ale to decyduje publiczność. My mamy zawsze najmniej punktów, a zawsze przechodzimy - tłumaczyła.

Barbara Bursztynowicz wspomniała również do nieoczekiwanej reakcji Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza, którzy nie zdecydowali się na to, by pożegnać się z pozostałymi uczestnikami, lecz szybko ukryli się za kulisami. Aktorka stanęła w obronie duetu.

To dla nich było bardzo przykre i pewnie niespodziewane. Nie dziwię się, chcą to przeżyć sami ze sobą - trzeba to uszanować […] To są emocje […] Trudno nam zrównoważyć emocje z rozsądkiem i ja to rozumiem. To jest ogromny wysiłek - psychiczny, fizyczny, ogromne obciążenie. To jest normalne, ludzie. To były emocje, tylko i wyłącznie - wyjaśniła.

Ten głos uzupełnił obraz nastrojów po siódmym odcinku, nadając rozmowie bardziej osobisty wymiar. Z perspektywy widzów i zespołu programowego ważne jest teraz, jak pozostałe duety odpowiedzą na presję i jakie wnioski wyciągną z ostatnich decyzji. Przed kolejnymi występami uwaga skupi się zapewne na reakcjach po treningach oraz na tym, czy zmienią się strategie repertuarowe par. Następny odcinek pokaże, czy dyskusje po siódmym epizodzie wpłyną na odbiór i decyzje publiczności. Niezależnie od wyniku, widać, że w końcowej fazie edycji każdy występ będzie pod szczególną obserwacją.