Darła koty z teściową. Nie wiedziała, że seniorka miała plan
Relacja Andżeliki i Renaty nie należała do najlepszych. Teściowej nie odpowiadał feministyczny światopogląd jej synowej. Jak to tak, żeby kobieta nie chciała zajmować się domem i mężem? No i powiedziała, że nie planuje urodzić jej wnuków! Niedoczekanie. Na szczęście pojawiła się okazja na to, aby nadrobić stracony czas.
Renata nie przepadała za Andżeliką
Kiedy Tomek przyprowadził do domu swoją nową dziewczynę , od razu biło od niej coś, co nie spodobało się Renacie. Taka gaduła, pewna siebie i nawet nie zaoferowała, że pomoże posprzątać po obiedzie . Manier to ona nie miała ani trochę! No ale trzeba było zacisnąć zęby i ostrożnie podchodzić do tematu. Kilkukrotnie matka próbowała wyjaśnić Tomkowi, że żona powinna być opiekuńcza i dbać o jego sprawy, a nie jakaś rezolutna karierowiczka. Nie chciał jej słuchać.
- Mamo, Andżelika jest sobą i to mi się w niej podoba. Lubię tę pewność siebie. Nie oznacza to wcale, że o mnie nie dba
- No ale sam mówiłeś, że obiady to ty częściej gotujesz. Synu, mi tylko zależy na twoim szczęściu!
- Ale jakby to wyglądało, gdybym ja nie umiał gotować? Bez przesady, lubię stać w garach. Nic mi nie będzie, a Andżelice zamierzam się w przyszłym tygodniu oświadczyć.
No i teraz to się dopiero zacznie! Zwiążą się węzłem małżeńskim i syn Renaty wpadnie jak śliwka w kompot… Czy da się coś na to zaradzić? Nic się na to nie zapowiadało.
Po ślubie Renata przestała trzymać nerwy na wodzy
Rok później Tomek i Andżelika wzięli ślub, oczywiście tylko cywilny , bo kto by tu się starał o zachowanie tradycji. Po tym wydarzeniu Renata przestała wytrzymywać n iepoprawne zachowanie swojej synowej i postanowiła zacząć delikatnie o tym informować.
- A ty Andżeliko nie gotujesz wcale? Czy tylko jak ja przychodzę w gości? - pytała z przekąsem.
- Nie mam do tego ręki, ale Tomek to prawdziwy mistrz kuchni. Uwielbiam jeść to, co przygotuje
- Żebyście się przynajmniej nie pozamieniali rolami…
Renata nie mogła tego przeżyć! Sprzątaniem się dzielą, bo przecież oboje pracują, ale jak jej syn wraca styrany po całym dniu roboty , to przecież dom powinien lśnić. A tu jeszcze jakieś obowiązki? No nie może być. Teściowa często odwiedzała swoje jedyne dziecko i nielubianą synową, żeby kontrolować sytuację . Serce jej zadrżało, kiedy na półce zauważyła opakowanie tabletek antykoncepcyjnych .
- A to wy się nie staracie jeszcze o dziecko? Chyba najwyższa pora sprowadzić kogoś na ten świat
- Nie, Renato, ja nie zamierzam wykorzystywać swojego ciała jako inkubatora. Nie jestem zainteresowana wychowywaniem dzieci
- Ale jak to możliwe? Musicie mieć dzieci! Tomek jest moim jedynym dzieckiem, tylko on może mi dać wnuki!
- Jak tak bardzo chcesz zajmować się dziećmi, to może sama sobie zrób?
No nie do wiary, być taką zgryźliwą?! Kto to widział! Już Renata jej pokaże, gdzie jest jej miejsce . Nie chcą mieć dzieci… Nie ma takiej możliwości, żeby jej jedyny syn nie przyprowadził na świat potomka. Na pewno ta cała Andżelika namawia go na takie podejście do życia . Czas obmyślić plan idealny…
ZOBACZ TEŻ: Ojciec po śmierci matki wreszcie znalazł kobietę. Odbiłem ją
Ten pomysł Renaty mógł się wydawać szokujący, ale...
Kolejne miesiące Renata próbowała jeszcze namówić synową na zajście w ciążę , ale ta była nieugięta. Każda tego typu rozmowa kończyła się wielką kłótnią, aż pewnego dnia stało się coś, na co teściowa nie była przygotowana .
- Jeśli masz ciągle się wtrącać w nasze życie, to nie chcę cię tu więcej widzieć. To mój dom i moja macica, o której ciągle rozprawiasz! Nie wytrzymam tego dłużej.
- Wyrzucasz mnie z domu? Chyba żartujesz? Gdyby Tomek to słyszał, to byś popamiętała! Zobaczyłabyś, co to znaczy być żoną!
- Dość tego, Tomkowi wszystko wytłumaczę później. A teraz wyjdź stąd. Nie mogę cię dłużej oglądać!
Renata była głęboko urażona postawą swojej synowej. Zebrała się i postanowiła opuścić dom . To wymagało bardziej ambitnego planu. Kiedy się ubierała, w jej oczy rzuciło się opakowanie tabletek antykoncepcyjnych… I wtedy zdała sobie sprawę z tego, że musi podjąć drastyczne kroki. Przecież nikt się o tym nie dowie!
Teściowa podmieniła tabletki antykoncepcyjne synowej, żeby dostać wnuka!
Na kolejną wizytę u syna Renata wybrała się, kiedy Andżeliki nie było w domu . Nadszedł czas, żeby zrealizować swój plan. Zaparzyła kawę, usiadła przy stole i zaczęła rozmowę na mało skomplikowane tematy .
- Moglibyście przemalować tę kuchnię, na tej białej ścianie wszystko widać
- Na razie planujemy remont łazienki, kuchnia będzie musiała zaczekać
- No to może poprosicie ojca, on wam machnie i jedno i drugie i nic za to nie weźmie. Wiesz że on ma smykałkę do takich rzeczy
- Mamo… Nawet w to będziesz się wtrącać? Andżelika opowiedziała mi o waszej kłótni. Nie chcemy mieć dzieci. Nie będziemy remontować kuchni. Odpuść już, proszę…
- Tomek, ale jak ty to sobie wyobrażasz, nie mieć dzieci?
Dyskusja potrwała jeszcze chwilę i Renata znów czuła, że nic nie wskórała . Nadszedł czas na wykorzystanie ostatniego pomysłu. Odeszła od stołu “ochłonąć” i w drodze do łazienki chwyciła pudełko z tabletkami antykoncepcyjnymi Andżeliki. Będąc w toalecie, wyjęła z torebki niemal identyczne pigułki z suplementem diety i podmieniła je w opakowaniu. Nie chcą po dobroci, to będzie tak. Teraz trzeba tylko czekać na efekty .