Dziewczyna, która jest znaną youtuberką, pochwaliła się na swoim profilu społecznościowym bajowymi wakacjami. Fani internetowej gwiazdy byli oczarowani zdjęciami z jej urlopu. Nie mogli uwierzyć, kiedy poznali prawdę.
Dziewczyna, która jest znaną youtuberką, pochwaliła się na swoim profilu społecznościowym bajowymi wakacjami. Fani internetowej gwiazdy byli oczarowani zdjęciami z jej urlopu. Nie mogli uwierzyć, kiedy poznali prawdę.
Egzotyczne podróże, perfekcyjny makijaż i stylizacje oraz piękne zdjęcia. Tak w większości przypadków wygląda instagramowe życie blogerek. Czy jednak powinniśmy wierzyć we wszystko, co widzimy w internecie? Ta dziewczyna pokazała, że prawda może być zupełnie inna niż to, co zostaje przedstawione nam na zdjęciach.
Dziewczyna na bajkowych wakacjach
Dziewczyna na bajkowych wakacjach fotografowała się w pięknym pokoju hotelowym. Przynajmniej wszyscy tak sądzili.
Znana youtuberka Natalia Taylor, która ma ponad milion widzów, postanowiła podzielić się ze swoimi fanami zdjęciami z wakacji. Dziewczyna, na swoim W perfekcyjnych stylizacjach pozowała do zdjęć w swoim apartamencie oraz pięknej, hotelowej łazience.
Fani kobiety wykazali się ogromnym zaangażowaniem. Komentowali każdy jej post, radzili, gdzie ma wybrać się w kolejną podróż oraz zachwalali wnętrza hotelu. Okazało się, że dziewczyna szykowała dla nich pewną niespodziankę. Kiedy ujrzała ona światło dzienne, internauci byli w prawdziwym szoku.
Fałszywe wakacje
Fałszywe wakacje okazały się strzałem w dziesiątkę. Po pewnym czasie dziewczyna zamieściła na YouTube filmik, w którym zdradziła, gdzie tak naprawdę była.
Natalie Taylor przyznała się, że sfingowała swój bajkowy wyjazd na Bali. Tak naprawdę, wszystkie zdjęcia zostały zrobione w… popularnym Dacie wiarę?
Jak widać, nie warto wierzyć we wszystko, co widzimy w Internecie.
ZOBACZ ZDJĘCIA:

Dziewczyna publikowała na swoim Instagramie zdjęcia z wakacji na Bali.

Piękne, hotelowe wnętrza okazały się być czymś zupełnie innym.

Tak naprawdę wszystkie zdjęcia zostały wykonane w sklepie IKEA.
ZOBACZ TEŻ:
źródło: edition.cnn.com