Kaczorowska padła ofiarą "KLĄTWY"! Inne uczestniczki również ją odczuły

Pożegnanie w siódmym odcinku

Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz odpadli z „Tańca z gwiazdami” w siódmym odcinku jubileuszowej edycji, co zaskoczyło część widzów śledzących rywalizację od początku. Warto przypomnieć, że w tym występie tancerka miała na sobie błękitną sukienkę, która później stała się jednym z punktów odniesienia rozmów o pechowym kolorze. Choć duet był często wskazywany jako jeden z mocnych kandydatów do końcowego triumfu, wynik nie ułożył się po ich myśli. 

Ostatecznie o eliminacji przesądziło głosowanie widzów, które przechyliło szalę na korzyść innej pary - widzowie dali więcej głosów Bursztynowicz i Kassinowi. Emocji nie brakowało także po ogłoszeniu werdyktu: Kaczorowska zwróciła się do publiczności z prośbą o spokojną ocenę ich startu i wyważone reakcje.

Skąd wzięła się „klątwa” niebieskiej sukienki

Po wspomnianym odcinku wyraźniej wybrzmiała opowieść krążąca w kuluarach o „klątwie niebieskiej sukienki”. Część internautów przywoływała wcześniejsze sytuacje, w których wybór tego koloru miał poprzedzać nieudane występy lub eliminacje. Niektórzy zwrócili uwagę, że w poprzedniej edycji to się sprawdziło. 

Magda Mołek, Magda Narożna, Ola Filipek i Magda Tarnowska, która partnerowała Michałowi Barczakowi - wszystkie wyszły na parkiet w niebieskich sukienkach. Okazuje się, że temat “klątwy” był szeroko omawiany przez inne uczestniczki.

Kiedy mieliśmy pierwsze nasze treningi, Julka Żugaj przyszła i powiedziała “Tylko jedną radę ci dam. Nie wkładaj tej niebieskiej sukienki, bo ja ją miałam”. Słuchajcie, ja nie wierzę w takie rzeczy, ale zaśmiałam się “a, to ta sukienka”. Ona jest tak piękna, że jak mogłam jej nie włożyć? - mówiła Magda Tarnowska, cyt. Halo tu Polsat.

Wśród osób odpowiedzialnych za oprawę wizualną z czasem ugruntowało się przekonanie, że o błękit trzeba pytać ostrożniej i uzgadniać go z tancerkami. Potwierdza to relacja kostiumografki odnosząca się do reakcji widowni po jednym z głośnych odpadnięć.

Odkąd Julka Żugaj odpadła w niebieskiej sukience, w której wystąpiła też Roxie Węgiel, to żugajki ogłosiły, że niebieski jest pechowym kolorem - mówiła Martyna Łach w rozmowie z RMF FM.

Choć trudno mówić o realnym wpływie barwy stroju na wyniki, takie historie tworzą kontekst, który potrafi wpływać na decyzje zespołu i samopoczucie uczestników. To także przykład, jak w programach na żywo rodzą się przesądy, które następnie żyją własnym życiem w mediach społecznościowych i wśród widzów. Ostatecznie jednak wciąż to wykonanie i głosy publiczności przynoszą rozstrzygnięcia, a kolor kostiumu pozostaje elementem opowieści towarzyszącej rywalizacji.

"Klątwa niebieskiej sukienki" faktycznie działa?

W tej perspektywie nie może dziwić rosnąca czujność wobec błękitu w układach standardowych, gdzie strój szczególnie przyciąga wzrok. To jednak tylko jeden z wielu czynników, które brane są pod uwagę przy produkcji odcinka: od motywu tanecznego, przez muzykę i światło, po oczekiwania samych uczestników. Z tego względu kostiumy pozostają wynikiem kompromisu, a nie prostego podążania za przesądem. Taka perspektywa pomaga rozumieć, dlaczego nawet niechętnie traktowane kolory czasem wracają na parkiet.

Wyniki sezonu i miejsce przesądów w programie

Wspomniane opowieści o kolorach wpisują się w szerszy obraz rywalizacji, w której przewidywania i realne układy sił nie zawsze idą w parze. W typowaniach przed finałem wskazywano różne scenariusze, a ocenę układu sił wzmacniały kursy i komentarze towarzyszące uczestnikom. Bukmacherzy typowali Roksanę Węgiel na zwyciężczynię programu. Sezon przyniósł jednak zwroty akcji, a ostateczne rozstrzygnięcia pokazały, jak duże znaczenie ma dyspozycja w kluczowych odcinkach i reakcja publiczności. 

Roksana Węgiel i Michał Kassin doszli do finału, przegrywając z Sokołowską i Jeschke. Wysoko zakończyła także para, której fani współtworzyli narrację o pechowym kolorze, co dodatkowo pokazuje złożoność wpływu nastrojów na wyniki. Julia Żugaj i Wojciech Kucina zajęli drugie miejsce w finale 15. edycji. Odbiorcy dyskutują więc zarówno o technice i choreografiach, jak i o detalach, takich jak barwy kostiumów, które nierzadko budują emocjonalne znaczenia dookoła kolejnych odcinków. 

Równocześnie przypadek Kaczorowskiej i Rogacewicza przypomina, że pojedynczy wieczór — wzmocniony werdyktem widzów — może przesądzić o losach faworytów niezależnie od wcześniejszych ocen. W takiej perspektywie „klątwa” jest przede wszystkim częścią medialnej opowieści, która nie zastępuje realnej konkurencji na parkiecie.