Skontaktowali się z mężem Beaty Klimek. Nie do wiary, co usłyszeli od zdenerwowanego mężczyzny
Wciąż trwają poszukiwania Beaty Klimek. Kobieta zaginęła na początku października i od tamtej pory nie można nawiązać z nią kontaktu. W działania poszukiwawcze nie angażuje się jej mąż, Jan, z którym pozostawała w separacji. Teraz mężczyzna nagle zabrał głos w sprawie. Dziennikarze, którzy z nim rozmawiali, z pewnością nie spodziewali się takich słów z jego strony.
Beata Klimek zaginęła w październiku
7 października Beata Klimek wyszła ze swojego domu, we wsi Poradz, w którym mieszkała razem z teściami. Udała się ze swoimi dziećmi na przystanek autobusowy, aby wspólnie poczekać na autobus szkolny. Bliscy relacjonowali, że kobieta wróciła jeszcze na chwilę do domu, a później nie było już z nią żadnego kontaktu. Auto, którym dojeżdżała do pracy, zostało przed domem.
Beata nie mieszkała ze swoim mężem. Ich małżeństwo zmierzało ku końcowi, a Jan Klimek od jakiegoś czasu związał się z nową partnerką, Agnieszką. Mąż zaginionej nie angażuje się w poszukiwania. To bliscy kobiety starają się zrobić wszystko, aby ją odnaleźć.
Bliscy Beaty Klimek robią wszystko aby ją odnaleźć
Siostrzenica Beaty wyjawiła, że będzie starać się zbierać środki na detektywa, który wyjaśni tę sprawę. Zbiórka odbywa się na portalu Pomagam.pl.
"Mąż Beaty wyprowadził się ok. rok temu. Razem z Beatą są podczas rozwodu z orzekaniem o winę męża, ponieważ ten znalazł sobie inną kobietę. Ciocia w swoim mieszkaniu miała kamerę skierowaną na wejście do niego, ponieważ nie czuła się w nim bezpiecznie. Ostatnie nagranie z kamery mamy niestety z godziny 7:05, gdy wychodzi, aby odprowadzić dzieci. Potem kamera nie nagrała już nic, została odłączona od kontaktu. Takich niezgodności w sprawie jest o wiele więcej (...) Służby w dalszym ciągu prowadzą poszukiwania i od samego początku nie mamy nowych informacji" - pisała siostrzenica Beaty w opisie zbiórki
Na razie sprawą zajmują się policja, która prowadziła działania poszukiwawcze, oraz Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Służby pracowały także na posesji Jana Klimka. Mężczyzna jest już rozgniewany panującą sytuacją. Niesłychane, co przekazał dziennikarzom.
Jan Klimek nie kryje swojego gniewu
Jan Klimek, zapytany przez Fakt o to, co sądzi o działaniach służb na jego posesji, odpowiedział dosadnie.
Ja nie pozwolę, żeby mnie oczerniano. To, co ja mówiłem mediom, zostało przedstawione w taki sposób, że jak najbardziej wyszło przeciwko mnie. Ja nie pozwolę na to, żeby mi po plecach jeździli. Ja mam naprawdę serdecznie dosyć już tego…a jeśli chodzi o działania służb, to nie potrafię się do tego odnieść. Policja robi to, co do nich należy i tyle. Nic więcej na ten temat nie powiem - podsumował Jan Klimek
Beata Klimek przed zaginięciem była ze swoim mężem w trakcie rozwodu. Ich małżeństwo zakończyło się po 26 latach. Mężczyzna związał się z nową partnerką i wyprowadził się do miasta leżącego w pobliżu wsi Poradz, w której rozgrywają się wydarzenia.