Pilne: Zabarykadował się z dwójką dzieci. 3 osoby nie żyją, tragedia w polskim mieście
Podczas rodzinnego spotkania w Namysłowie doszło do straszliwej tragedii. Mężczyzna zastrzelił 3 osoby, a następnie zabarykadował się w mieszkaniu z dwójką dzieci i ich matką. Do akcji musieli wkroczyć kontrterroryści i policyjni negocjatorzy. Długie godziny rozmów ze sprawcą nie skłoniły go do dobrowolnego działania.
Spotkanie rodzinne przerodziło się w horror
Do sytuacji doszło w niedzielne popołudnie. Prawdopodobnie doszło tak do awantury, która zakończyła się tragicznie. Jak przekazywało RMF FM, w trakcie rodzinnego spotkania, 32-letni mężczyzna zastrzelił 3 osoby, potem zabarykadował się w mieszkaniu z dwójką dzieci i ich mamą. Sprawca miał mieć pozwolenie na broń.
Jednej z przetrzymywanych przez niego osób udało się uciec i powiadomić służby. Na miejscu pojawili się kontrterroryści z Opola, Wrocławia oraz Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA” oraz policyjni negocjatorzy. Jak ustaliła Wirtualna Polska, także strażacy z Opolskiej Państwowej Straży Pożarnej poprowadzili działania pomocnicze podczas akcji.
Pracownik Biedronki dostanie "burę". Ośmieszył klientów. Filmik obejrzało ponad 1 mln osób Od poniedziałku w Lidlu będzie tłoczno. Tak tanio jeszcze nie byłoDo akcji weszli negocjatorzy policyjni
Jak przekazywało RMF FM, na miejscu przez wiele godzin trwały rozmowy i negocjacje ze sprawcą. Do ostatniej chwili funkcjonariusze liczyli, że mężczyzna dobrowolnie wypuści zakładników. Zostały podjęte fachowe próby kontaktu z napastnikiem. Niestety, nie przyniosły one oczekiwanego rezultatu.
Służby musiały interweniować siłowo. Mimo tego, że udało się odbić zakładników, akcja nie potoczyła w 100 procentach po myśli policjantów.
ZOBACZ TEŻ: Ojciec Krzysztofa Dymińskiego nie wytrzymał. “Chciałbym coś powiedzieć”
Sprawca tragedii nie żyje
Służby musiały interweniować siłowo. Udało się przechwycić pozostałych dwoje zakładników. Sprawca natomiast popełnił samobójstwo.
Pomimo prowadzonych prób nawiązania negocjacji, mężczyzna ignorował apele policjantów. Podjęto decyzję o siłowym wejściu do domu, w wyniku którego komandosi uwolnili 2 dzieci. Ze wstępnych ustaleń wynika, że sprawca odebrał sobie życie - przekazała Policja Opolska
Teraz sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Kluczborku. Więzione dzieci i ich matka znajdują się pod opieką medyczną i psychologiczną. Ich życiu już nic nie zagraża.