Gdy temat trafia do wydania „Faktów” TVN, wiadomo, że skala jest poważna. I była: piątkowo-sobotnia noc (17/18 października) w kamienicy przy Marszałkowskiej 58 zamieniła się w policyjny thriller. Z okien poleciały butelki, ranny został przechodzień, a radiowóz jadący na wsparcie rozbił się kilka przecznic dalej. „Fakty” wspomniały o interwencji w przeglądzie dnia, a reporterskie serwisy TVN24 i TVN Warszawa rozłożyły sprawę na czynniki pierwsze.
Szok, niedowierzanie i pytania, na które wciąż brakuje odpowiedzi. W "Faktach" o 19:10 ujawniono nowe informacje o dramatycznej historii Mirelli, kobiety, która przez 27 lat była przetrzymywana przez własnych rodziców. Zniknęła jako nastolatka, a jej historia wstrząsnęła całą Polską.
Było po 19:00, gdy widzowie „Faktów” zamarli. Prowadzący Grzegorz Kajdanowicz przekazał wieści o ataku na polskich strażników granicznych. To, co miało być spokojnym wieczorem przy wiadomościach, przerodziło się w prawdziwy koszmar. Słowa dziennikarza wywołały ogromne poruszenie wśród oglądających.
Dziś wieczorem widzowie jednego z najpopularniejszych serwisów informacyjnych w kraju zostali poinformowani o bardzo ważnej zmianie. Przez niemal całe wydanie „Faktów” omawiano bieżące wydarzenia polityczne i społeczne, a atmosfera wydawała się być już spokojna. Jednak tuż przed zakończeniem programu padły słowa, które wywołały prawdziwą falę emocji. To wieści mogą zaniepokoić wielu Polaków.
Szok i żałoba ogarnęły Polskę w sobotni wieczór. W serwisie „Fakty” prowadzonego przez Dianę Rudnik przekazano tragiczne wieści o śmierci dwóch naszych rodaków. Na te wieści widzowie nie mogli opanować łez.
W dzisiejszym wydaniu serwisu informacyjnego “Fakty” poruszono temat skandalu, który rozegrał się na plebanii w Drobinie. W łóżku wikariusza odnaleziono zwłoki 30-letniego mężczyzny. Równo o 19:26 Anita Werner przekazała ważne informacje w tej sprawie.