„Zdołaliśmy wyciągnąć tylko tatę”. Tragiczne wieści obiegły Polskę
18 października na obwodnicy Gdańska, na wysokości miejscowości Borkowo, doszło do przerażającego karambolu. W wypadku zderzyło ponad 20 pojazdów. Część samochodów zajęła się ogniem. Skutki zdarzenia są wstrząsające. Jeden ze świadków opowiedział o tym, co działo się na miejscu. Jego relacja sprawia, że łzy stają w oczach.
Koszmarny karambol na obwodnicy Gdańska
18 października ok. godz. 22:30 na obwodnicy Gdańska doszło do niewyobrażalnej tragedii. W jadące auta nagle uderzył ciągnik siodłowy z naczepą, wywołując ciąg zdarzeń, które nie mieszczą się w głowie. 18 samochodów osobowych, dwa ciężarowe i jeden tir bezwładnie uderzały jeden o drugi. Doszło do tragicznego w skutkach karambolu. Jedno z aut stanęło w płomieniach, inne zostały częściowo zwęglone. Na środku ruchliwej drogi rozpętało się piekło.
Uczestnicy i świadkowie wypadku, każdy, kto był w stanie, próbowali pomóc innym osobom, uwięzionym w autach. Łącznie w wypadku zginęły 4 osoby, a kilkanaście trafiło do szpitala. Wśród poszkodowanych jest mnóstwo kibiców , którzy wracali z piątkowego meczu piłkarskiego w Gdańsku. Jak podaje “Fakt”, wśród ofiar są także dzieci.
Kulisy karambolu na obwodnicy Gdańska są wstrząsające
Na miejscu wypadku natychmiast zaroiło się od służb. Skala karambolu zaskoczyła jednak nawet samych mundurowych. “Fakt” podaje, że strażacy, który brali udział gaszenia płonących samochodów z ludźmi w środku, byli w szoku i wciąż nie mogą otrząsnąć się po widoku, który zastali na miejscu. W akcji nie mogło zabraknąć również ratowników medycznych. Ich koordynator decydował, kto pierwszy i jakim transportem trafi do szpitala. Rannych miało być aż 18 osób.
Poszkodowali w karambolu zostali przewiezieni do różnych szpitali na terenie Gdańska i okolic. Ich stan zdrowia nie jest na tę chwilę znany . Wiadomo jednak, że policja, pod nadzorem prokuratury, prowadzi czynności, które mają pomóc ustalić, co dokładnie wydarzyło się na obwodnicy.
Cztery osoby zginęły, 15 osób jest poszkodowanych, niektóre z tych osób opuściły już szpital. Kierowca ciężarówki, 37-letni Polak został zatrzymany. Droga w tym jest już przejezdna - informowała mł. asp. Karol Kościuk, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim w wywiadzie z “Faktem”.
ZOBACZ TEŻ: 17-latka zniknęła nagle 26 lat temu. Kilka dni później trafiono na to. Ojciec osiwiał w kilka chwil
Świadek karambolu opowiedział o tym, co działo się w miejscu wypadku
Niedługo po tym, jak doszło do karambolu, w sieci zawrzało. Okazało się, że jeden ze świadków tragedii zamieścił w internecie porażającą relację. Jak twierdzi, miał pomagać w ratowaniu poszkodowanych. Wydarzenia, w których uczestniczył, z pewnością zostaną z nim na długo.
Przytaczamy słowa mężczyzny z zachowaną pisownią oryginalną:
Został tylko duży BÓL... że tylko zdołaliśmy wyciągnąć z kolegą tatę z samochodu, a dwójka maluchów została. Sam z kolegą go ratowałem... bo płomień szedł z tyłu auta i już się tak rozwinął, że tylne siedzenia były w ogniu... Zauważyliśmy kierowcę, "tatę", jak ręką machał po szybie... cud, że przeżył, bo jak go wyciągaliśmy, to już się palił... skóra, włosy, ciuchy po prostu wszystko…