"Córka nie chciała ochrzcić dziecka. Sama poszłam z wnusią do kościoła"
Barbara z utęsknieniem czekała na pojawienie się na świecie jej pierwszej wnuczki. Od razu zaczęła obdarowywać pociechę najlepszą opieką. Kiedy jednak dowiedziała się, że jej córka nie planuje chrzcić dziecka, nie mogła uwierzyć. Musiała wziąć sprawy w swoje ręce.
Przywitanie wnuczki na świecie było marzeniem Barbary
Barbara miała tylko jedną córkę — Ewelinę. Po tym, jak przyszła na świat, u kobiety zdiagnozowano guz na macicy i musiała przejść histerektomię. O swoje jedyne dziecko dbała, jak o oko w głowie. Dziewczynka zawsze była zadbana, ukochana i obdarowana wszystkimi możliwymi dobrami materialnymi. Żyła po prostu jak pączek w maśle. Kiedy dorosła, dość szybko wyszła za mąż za Michała. Mężczyzna od razu spodobał się Barbarze.
Był nie tylko przystojny i inteligentny, ale również sprytny i zwyczajnie rozgarnięty. Miał dobrą pracę i otaczał Ewelinę opieką, na którą zasługiwała. Barbara od razu po ślubie zaczęła pytać parę o dzieci. Córka jest jej jedyną szansą na długo wyczekiwane wnuki, liczyła więc na to, że szybko powiększą rodzinę. Ostatecznie dziewczyna zaszła w ciążę po trzech latach małżeństwa. Na świecie pojawiła się Łucja. Świeżo upieczona babcia była zachwycona.
Kaźmierska wraca do telewizji. To robi pod okiem kamer To córeczka Ewy Błaszczyk powiedziała, zanim zapadła w śpiączkę. RozpaczBarbara nie rozumiała decyzji Eweliny
Gdy tylko Łucja przyszła na świat, życie Barbary się odmieniło. Bardzo chętnie przejmowała opiekę nad wnuczką i kupowała jej wszystko, co mogłoby jej się przydać. Po prawie czterech tygodniach spytała swoją córkę o plany na chrzciny.
- Ewelinko, trzeba powoli zacząć wszystko planować. Stroje, kościół, ozdoby, catering, to wszystko kosztuje.
- Wiesz co mamo, my chyba zrezygnujemy z chrztu. Chcemy, żeby Łucja sama decydowała o wierze. To bardzo ważna rzecz.
- Zrezygnujecie? Chyba żartujesz! Przecież nieochrzczone dziecko nie jest w żaden sposób chronione…
- Proszę cię, przestań. Jak chronione? Chronić ją mogę ciepłym ubraniem, zdrowym mlekiem i zabezpieczeniami w gniazdkach.
Barbara nie dowierzała. Jak jej córka mogła podjąć taką decyzję? Zawsze kościół był dla niej ważny, chodziły razem na Roraty i święcić koszyczek. Teraz nagle nie chciała dać dziecka do chrztu? Kobieta nie mogła się na to zgodzić. Musiała opracować plan.
ZOBACZ TEŻ: Autor przeboju "Kroplą deszczu" bardzo się zmienił. Tak teraz wygląda
Barbara musiała zrobić swoje
Barbara długo zastanawiała się nad tym, jak rozwiązać sprawę chrztu Łucji. Jeszcze kilka razy próbowała rozmawiać z Eweliną, jednak ta była nieugięta. Pewnego dnia kobieta zadzwoniła do zaprzyjaźnionego księdza i poprosiła go o poradę.
- Księże Janie, może ja bym przyniosła dziewczynkę do kościoła i byśmy to jakoś załatwili?
- Pani Barbaro, sam nie wiem, co pani doradzić. Córka powinna podjąć tę decyzję.
Choć ksiądz Jan zgadzał się z Barbarą, że Łucja powinna przyjąć chrzest, nie chciał jednoznacznie zachęcać jej jednak do samodzielnego decydowania o dziecku. Kobieta wiedziała jednak, że tylko w ten sposób uchroni wnusię przed niebezpieczeństwem. Kolejnego dnia miała zaopiekować się Łucją, gdy Ewelina pojedzie na zakupy. To wtedy przystąpiła do realizacji. Wpakowała dziewczynkę do wózka i powędrowała do kościoła. Tam spotkała księdza Jana.
- Proszę księdza, jestem. Możemy przystapić do sakramentu.
- Pani Barbaro… Myślałem o pani sprawie, ale to naprawdę nie jest dobry pomysł.
- Ale ksiądz chyba nie rozumie! Przecież biedna Łucja nie będzie chroniona przez Ducha Świętego… Jak ona będzie funkcjonowała!
- Oboje mielibyśmy problemy, gdybyśmy ochrzcili dziecko bez zgody rodziców. Proszę wracać do domu.
Barbara była niepocieszona. Pomodliła się krótko w jednej z ławek i wyszła z kościoła. Jak jeszcze może przekonać córkę, że chrzest jest ważny?