"Zrobiłam to i ksiądz po kolędzie nawet do mnie nie zapukał. Teraz będę tak robiła każdego roku"
Karolina nie czuła potrzeby tradycyjnego przyjmowania księdza pod swój dach. Zwyczaje związane z obchodzeniem katolickich świąt nie były jej bliskie, chociaż bliscy w jej otoczeniu nie potrafili tego zrozumieć. Zawsze czuła się niezręcznie, kiedy pomimo jej sceptycznego nastawienia do kolędy, duchowny pojawiał się pod jej drzwiami. Wpadła na pomysł, jak zasygnalizować kapłanowi, że nie potrzebuje jego wizyty. To, co zrobiła, sprawiło, że ksiądz już więcej nie zapukał do jej drzwi. Niektórych może szokować taka postawa. Karolina nie widziała w tym niczego złego.
Karolina od dawna nie czuła zainteresowania świątecznymi zwyczajami
Karolina pochodzi z bardzo religijnej rodziny, dla której wiara była zawsze na pierwszym miejscu. Kiedy po raz pierwszy poczuła, że sama nie czuje zainteresowania duchowością i modlitwą, było jej bardzo trudno. Wiedziała, że jej rodzice absolutnie nie zaakceptują jej postawy. Dopóki mieszkała w domu rodzinnym, dla własnego spokoju angażowała się w celebrowanie katolickich tradycji, mimo wewnętrznego sprzeciwu.
Kiedy wyprowadziła się na studia do innego miasta, w końcu mogła żyć według własnych przekonań i zasad. Pierwsze zmiany przyszły w okresie Bożego Narodzenia. Karolina zadecydowała, że nie będzie przyjmować księdza podczas kolędy. Przez 3 lata przeżywała skrępowanie i niezręczność, kiedy pomimo jej woli, kapłan pojawiał się pod jej drzwiami.
Karolina czuła się niezręcznie za każdym razem, kiedy pod jej drzwiami znalazł się duchowny
Chociaż przyjmowanie księdza do swojego domu dla wielu osób jest bardzo istotne, Karolina nie czuła takiej potrzeby. Totalnie nie wiedziała, jak ma się zachować podczas takiej wizyty. Nie obchodziła świąt, nie chodziła do kościoła… O czym więc miała rozmawiać z księdzem?
Ponadto, nie widziała sensu w tym, aby duchownemu dawać kopertę z pieniędzmi. Zazwyczaj celem takiej zbiórki jest kościół czy cmentarz, a ona przecież nigdy w tych miejscach nie bywała. Może była zbyt pragmatyczna, ale ciężko pracowała na każdy grosz i nie lubiła bezsensownych wydatków. Za każdym razem, kiedy pod jej drzwiami pojawiał się duchowny, czuła skrępowanie.
Karolina dobitnie zasugerowała kapłanowi, że nie potrzebuje jego obecności w domu
Karolina po latach niezręcznych wizyt duchownych wpadła na pomysł, jak przerwać tę farsę. Z tego, co wiedziała, jeden z religijnych zwyczajów nakazuje zapisanie na drzwiach “K+M+B”. Na drzwiach mieszkania, które wynajmowała, znajdował się taki napis, a ona podejrzewała, że wykonał go właściciel bądź poprzedni najemca. Do tej pory jej nie przeszkadzał, nie przykładała bowiem do tego większej wagi, jednak w końcu zdecydowała się umyć drzwi.
Wiedziała, że to może zniechęcić księdza, jednak obawiała się, że niewystarczająco. Wtem wpadła na świetny pomysł. Zostawiła pod drzwiami halloweenową wycieraczkę. Karolina była z siebie dumna. Już teraz wiedziała, że ksiądz ominie jej mieszkanie szerokim łukiem.