“Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Moja jedyna córka przybiegła w podskokach i powiedziała to jedno zdanie, które przeklinam w myślach do tej pory ”Mamo, wychodzę za mąż". Może to nie byłoby tak straszne, gdyby nie to, że Wiktoria i jej ukochany kosztami wesela zdecydowali podzielić się na pół. A ona nawet nie pracowała! Zmroziło mnie, kiedy odkryłam, że za gości z naszej rodziny i jej wymyślną suknię będą musiała zapłacić ja…" - pani Janina opisała w sieci swoją historię.