W połowie września graniczne kontrole znów rozgrzały się jak patelnia do shakshuki. Inspektorzy z IJHARS w Poznaniu wstrzymali wjazd ponad 58 ton koncentratu pomidorowego 36% z Ukrainy. Powód? „Obecność strzępków pleśni”, a decyzjom nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Brzmi jak scenariusz kuchennego horroru, ale to realna tarcza, która miała uchronić polski rynek przed produktem „tylko do utylizacji”.