"Zgotowała nam piekło. Na samą myśl o dzieciństwie mam mdłości. Po latach dostałam list"
Sylwia wiele przeszła w dzieciństwie. Jej matka była kontrolująca, wybuchowa i niemal nieobliczalna. Poczucie winy zostało z kobietą na zawsze. Kiedy tylko udało jej się zbudować pierwszą zdrową relację, rodzicielka przesłała jej list. Wszystko wróciło jak bumerang.
Jej matka zmieniła się po urodzeniu córki
Gdy tylko Sylwia wspomina swój dom rodzinny, automatycznie na jej ciele pojawia się gęsia skórka, a serce przyspiesza. Dzieciństwo nie jest łatwe, gdy zajmuje się tobą kontrolująca i wiecznie wściekła jak osa matka . Ojciec twierdził, że to właśnie przyjście na świat Sylwii sprawiło, że Iwona się zmieniła. Tak jakby córka wraz z mlekiem wyssała z niej całą radość z życia .
Krzyki, kłótnie i złość o najdrobniejsze sprawy była na porządku dziennym. Sylwia wspomina, jak jej ojciec, Krzysztof, obierał ziemniaki i niemal dostał za to po głowie . Okazuje się, że można tak prostą czynność robić po prostu źle. Mężczyzna był stale obecny w życiu córki, często zastępował swoją żonę w opiece , miał też zdecydowanie większy wkład finansowy w rodzinę. Robił, co mógł, jednak dla Iwony to wciąż było za mało. Tymczasem Sylwia wyrastała na zlęknioną dziewczynę z ciągłym poczuciem winy .
Ojciec nie wytrzymał napięcia w domu
Źle posprzątany pokój, nieodpowiednia sukienka do szkoły, zbyt długie przesiadywanie z telefonem w dłoni. Za niskie oceny w szkole, za dużo makijażu i zbyt późny powrót do domu . Sylwia żyła w ciągłym strachu, że znów zdenerwuje czymś swoją matkę. Nie było to zresztą łatwe, aby uniknąć złości. Iwona potrafiła w ciągu trzydziestu minut zmienić swoją opinię o sto osiemdziesiąt stopni. Najpierw nakazać zmianę stroju, później wybuchnąć, że nowy jest gorszy od poprzedniego i jednak Sylwii jest w fioletowym do twarzy.
Krzysztof znosił ciągłe upokorzenia i kłótnie przez kolejne czternaście lat. W końcu nie wytrzymał i postanowił odejść od Iwony. Walczył w sądzie o opiekę nad nastoletnią wówczas córką, jednak zdecydowano, że dziecko powinno zostać przy matce . Tym sposobem na Sylwii skupiła się cała złość rodzicielki. To wszystko trwało do dnia, w którym dziewczyna skończyła 18 lat. Będąc legalnie osobą dorosłą, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wyszła z domu z samego rana . Miała już zalążek planu. Wyjechała do pobliskiego, większego miasta i znalazła pracę. Wynajęła pokój, w kolejnych latach ukończyła liceum dla dorosłych . Wszystkie oszczędności zainwestowała w terapię.
ZOBACZ TEŻ: “Przepisałam mieszkanie na wnuka. Na starość nie miałam dachu nad głową”
Po latach dostała list od matki
Zbudowanie własnej tożsamości po latach kontrolowania i życia w ciągłym poczuciu winy nie było łatwe. Sylwia czuje, że nigdy nie pozna prawdziwie zdrowego podejścia do codzienności. Terapia i leki pomagają, jednak ma do przepracowania jeszcze wiele rzeczy . Dziś jest już dorosłą kobietą, od roku jest w związku. Planuje wspólną przyszłość z partnerem, który jest wyrozumiały wobec jej problemów. Otacza ją opieką i poczuciem bezpieczeństwa. Sylwia nie mówi na co dzień o matce. Nie chce o niej pamiętać .
Iwona jednak postanowiła, że nie da o sobie zapomnieć. Gdy została sama, bez męża i córki, która nie odbierała telefonu, miała wiele czasu na przemyślenia . Złość mieszała się z żalem i smutkiem, ale w końcu zaczęły do niej docierać słowa, których nie słyszała przez te wszystkie lata. Sylwia wielokrotnie próbowała jej tłumaczyć, gdzie popełniła błąd . Teraz postanowiła wysłać córce list. Kiedy kobieta otworzyła kopertę, zamarła.
Kochana Córeczko,
wiem, że na pewno nie chcesz ze mną rozmawiać. Nie dziwię Ci się. Sama nie chcę patrzeć na siebie w lustrze. Miałam kilka dobrych lat na przemyślenia, na poszukiwania, gdzie popełniłam błąd. Dziś wiem, że nie byłam dobrą matką, ani dobrą żoną. Jestem w terapii, pracuję nad swoimi emocjami. Psychiatrzy i psychoterapeuci mają już kilka hipotez na temat mojego stanu. Nie rozpisuję się, bo pewnie nie chcesz tego czytać. Ale jeśli zmieniłabyś zdanie, wiesz, gdzie mnie szukać. Będę czekała. Daj mi szansę.
Kocham Cię, Twoja Mama.
Sylwia od razu po przeczytaniu listu zgniotła kartkę w dłoniach. Wspomnienia z dzieciństwa wróciły jak bumerang i znów zaczęły wirować po jej umyśle . Drżącymi rękoma wyrzuciła kartkę do śmietnika, ciężko oddychając, wstała z kanapy i skierowała się na łóżko. Po tylu latach pisze do niej list ? Nagle jest taka miła? Chce się spotkać. Jej niedoczekanie. Straciła na to szansę już wieki temu.