Katarzyna Zillmann skomentowała swój pocałunek w "TzG". Szokujące słowa!
W ostatnim odcinku Tańca z Gwiazdami z 26 października uwagę widzów przykuła rumba Katarzyny Zillmann i Janji Lesar. Duet otworzył wieczór i zbudował taneczną opowieść, w której ważnym elementem były pocałunki. Zillmann po występie opowiedziała, co nimi chciały wyrazić i jak je dziś komentuje.
Otwarcie wieczoru i mocny akcent rumby
Para Katarzyna Zillmann i Janja Lesar rozpoczęła siódmy odcinek programu, stawiając na rumbę, która miała wyznaczyć ton całego wieczoru Zillmann i Lesar otworzyły siódmy odcinek "Tańca z gwiazdami". W samym układzie znalazło się kilka pocałunków, co natychmiast uruchomiło dyskusję o tym, jak łączyć emocje i historię z taneczną formą Podczas ich rumby na parkiecie doszło do kilku pocałunków. Duet od pierwszych odcinków zwracał uwagę konsekwencją i dbałością o dramaturgię, co przekładało się również na noty jurorów Duet Zillmann–Lesar był już kilkakrotnie nagradzany przez jurorów pełną punktacją. W tym kontekście otwierający występ został odebrany jako świadomy wybór — pokazanie pewności i chęci przejęcia inicjatywy we wspólnej narracji tanecznej. Sceniczny pomysł został rozpisany nie tylko na kroki i prowadzenie, lecz także na czytelne gesty, które miały wspierać przekaz.
W obrazie telewizyjnym dało to spójną całość, w której choreografia i rekwizyty grały drugoplanowo, a pierwszeństwo miała relacja bohaterek numeru. Ramą dla całości była muzyczna dynamika, stopniowo budująca nastrój i pozwalająca na wyraziste akcenty. Taki sposób otwarcia odcinka nadał mu rytm i postawił wysoko poprzeczkę kolejnym występom. Materiał podsumowujący reakcje z wieczoru ukazuje bieżący obraz formy duetu, a niniejszy tekst porządkuje najważniejsze wypowiedzi uczestniczek i jurorki Artykuł opublikowano 27 października 2025 o godz. 09:32.
Komentarze po występie: zamysł i ocena
Po rumbie do głosu doszli jurorzy i same tancerki, tłumacząc, co miało wybrzmieć w otwierającym numerze. Iwona Pavlović zwróciła uwagę na połączenie techniki z emocjami, co w jej ocenie było kluczowe dla odbioru choreografii.
Ten komentarz spiął dwie sfery, które w tego typu tańcu muszą iść w parze: precyzję wykonania i narrację. Sam pomysł otwarcia programu rumbą duet tłumaczył jako przemyślaną decyzję, która miała wprowadzić widzów w atmosferę całego wieczoru.
Widzowie, zarówno w studiu, jak i przed telewizorami, otrzymali dzięki temu jasny klucz interpretacyjny — występ nie był zbiorem efektów, lecz uporządkowaną opowieścią. Zbieżność opinii jurorki i założeń duetu wskazuje, że zamysł został czytelnie przeniesiony na parkiet. W praktyce oznaczało to świadome operowanie tempem, pauzą i bliskością sceniczną, bez nadmiarowych środków. W ten sposób narracja została utrzymana w ryzach, a odbiorcy mogli skupić się na tym, co najistotniejsze: na relacji bohaterek układu i jej tanecznym wyrazie.
Zillmann o pocałunkach, emocjach i pamięci występu
Po ogłoszeniu ocen Zillmann odniosła się do intensywności numeru i znaczenia bliskich gestów, w tym pocałunków, podkreślając, że były one częścią opowieści, a nie celem samym w sobie. W jej relacji kluczowe były odczucia, które wyniosła z parkietu, oraz wrażliwość, z jaką chciała je pokazać.
Jednocześnie zaznaczyła, że wysoki poziom adrenaliny w trakcie tańca sprawił, iż pewne momenty zatarły się w pamięci.
Taka reakcja bywa typowa w sytuacjach, gdy sportowa koncentracja spotyka się z dużym obciążeniem scenicznym. Do interpretacji relacji między bohaterkami układu odniosła się również Janja Lesar, porządkując emocjonalny wydźwięk numeru.
Obie tancerki wróciły do tematu także poza anteną, nagrywając w mediach społecznościowych krótkie wideo, w którym opisały, jak rozumieją emocje wyrażone w tym tańcu Po występie Zillmann i Lesar nagrały w mediach społecznościowych wideo o emocjach. Wspólny przekaz był zbieżny: pocałunki stanowiły element języka ruchu i służyły opowiedzeniu historii, którą widzowie mogli odczytać po swojemu. Dzięki temu rozmowa o występie nie zatrzymała się na pojedynczych gestach, lecz dotyczyła całości przekazu. Dla duetu był to sposób na pokazanie, że taniec może równocześnie spełniać wymogi techniczne i być narzędziem wyrażania emocji w klarowny, czytelny sposób.
Kocham świat, kocham życie, kocham piękno, kocham wrażliwość. (…) Ja jestem, ja mam taką adrenalinę w sobie jeszcze. Ja nie pamiętam połowy występu.