Wieczorna interwencja w jednym z mieszkań w Śremie (oj. wielkopolskie) zakończyła się dramatycznym odkryciem. W jednym z lokali znaleziono ciało mężczyzny, w mieszkaniu znajdowało się również roczne dziecko. Na miejscu przez wiele godzin trwały czynności, a służby podkreślają, że ustalenie okoliczności wymaga czasu i procedur.
Półroczny Gabryś z Gąsawy zmarł 9 października, kilka dni po wizycie szczepiennej. Najpierw niewinne zaczerwienienie, potem dramatyczny wyścig karetek między Żninem a Bydgoszczą — i żałoba. Śledczy podjęli istotną decyzję dotyczącą ekshumacji dziecka. Następnym krokiem ma być sekcja zwłok niemowlęcia.
9-latek trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze z objawami, które u dorosłych nie pozostawiają wątpliwości, a u dzieci brzmią jak zły sen: zaburzenia mowy i nagłe osłabienie prawej strony ciała. Diagnoza była błyskawiczna i bezlitosna — udar niedokrwienny mózgu. W środę, 22 października 2025 r., zespół zielonogórskich specjalistów przeprowadził akcję, która — mówiąc językiem filmowym — miała tylko jedno zakończenie: uratować małego pacjenta. I tak właśnie się stało.
Miała być rutynowa wizyta, jakich tysiące każdego dnia w polskich przychodniach. Jednak dla rodziców małego Gabriela zakończyła się niewyobrażalną tragedią. Półroczny chłopiec z Gąsawy zmarł po szczepieniu. Prokuratura potwierdza: jeden z preparatów, który mu podano, był przeterminowany.
W poniedziałek, 20 października 2025 r., w Kołobrzegu doszło do dramatu w prywatnym punkcie opieki dziennej (potocznie: żłobek). Opiekunka zauważyła, że 1,5-roczna dziewczynka przestała oddychać i zrobiła się sina. Natychmiast zaczęła reanimację i wezwała pomoc. Mimo akcji trwającej blisko godzinę, życia dziecka nie udało się uratować. Co wiemy o przebiegu zdarzeń i co stanie się dalej?
W niedzielę wieczorem były premier Mateusz Morawiecki podzielił się w mediach społecznościowych wyjątkowym momentem z życia prywatnego – świętowaniem 14. urodzin jego adoptowanej córki, Magdaleny. Zdjęcie tortu, ciepłe życzenia i słowa pełne czułości i miłości - ten dzień w rodzinie Morawieckich był wyjątkowy.
Rozpoczyna się wstrząsający proces w Białymstoku. Ginekolog, dziś 75-letni, odpowiada przed sądem za nieumyślne narażenie nienarodzonego dziecka na utratę życia lub zdrowia. Dziecko nie żyje. Lekarz nie przyznaje się do winy, a sprawa budzi emocje nie tylko na Podlasiu – bo dotyczy decyzji podejmowanych w minutach, które w położnictwie bywają wiecznością.
Zaginęła 17-letnia Zuzanna Majik z Obornik (woj. wielkopolskie). We wtorek, 14 października, nastolatka wyszła z domu i do dziś nie wróciła ani nie skontaktowała się z rodziną. Policja publikuje wizerunek i apeluje o pomoc. Każda wskazówka może mieć znaczenie – nawet ta pozornie błaha. Jeśli widziałaś/eś Zuzannę albo masz informację o jej możliwym pobycie, zadzwoń natychmiast.
Minęło ponad dwanaście lat, a sprawa wciąż mrozi krew. Matka Madzi z Sosnowca odsiaduje 25 lat, a zza murów wyciekają informacje o nowym nazwisku, planach na wolność i… zupełnie innym zachowaniu. Co jest faktem, a co tylko legendą, która narosła wokół najsłynniejszej osadzonej w Polsce? Wzięliśmy pod lupę najświeższe ustalenia i rozmaite doniesienia – bez taniej sensacji, ale z reporterską lupą.
Czwartkowy wieczór, chwila do domu i nagle huk, który postawił na nogi pół Truskawia znajdującego się w woj. mazowieckim. Około godziny 21 na ulicy 3 Maja zderzyły się dwa auta – volkswagen golf i BMW. Do szpitali trafiły najprawdopodobniej cztery osoby, wśród nich dziecko. Na miejscu pracowały liczne służby, a droga była całkowicie zablokowana. Skala zniszczeń pojazdu jest niewyobrażalna.
W jednej z luksusowych dzielnic Rio de Janeiro doszło do dramatycznego odkrycia - w mieszkaniu znaleziono ciała 33‑letniej influencerki Lidiane Lorenco i jej 15‑letniej córki Miany Sophy Santos. Mieszkańców zaniepokoił silny zapach i długi brak kontaktu z rodziną. Policja wszczęła śledztwo.
Wstrząsający finał rodzinnej codzienności. W sylwestrowy poranek, 31 grudnia, w jednej z wsi pod Wągrowcem 15-miesięczna dziewczynka weszła niepostrzeżenie do skrzyni łóżka – schowka na pościel i domowe drobiazgi. Gdy rodzice odkryli jej zniknięcie, liczyła się każda sekunda. Mimo błyskawicznej reanimacji i transportu do szpitala maluszka nie udało się uratować – zmarła 1 stycznia. To tragiczny wypadek pod Wągrowcem, który poruszył całą Wielkopolskę.
We wtorek 7 października w Łebieńskiej Hucie doszło do wstrząsającego dramatu. Mężczyzna jadący samochodem osobowym potrącił czterech chłopców - jeden z nich zginął, zaś pozostała trójka została ranna, w tym poważnie. Sprawca wypadku uciekł z miejsca zdarzenia, lecz funkcjonariusze szybko go namierzyli. Teraz pojawiły się szokujące informacje dotyczące podejrzewanego o spowodowanie wypadku 33-latka.
22-letnia Weronika J. ze Szczecina usłyszała 13 lat więzienia za znęcanie się nad trzymiesięcznym synkiem. Według sądu biła dziecko, głodziła je i narażała na wyziębienie. „Niemowlę uratowała sąsiadka” — ta fraza nie jest tu przesadą: to dzięki natychmiastowej reakcji pani Katarzyny chłopiec trafił pod opiekę lekarzy i dziś ma szansę na normalne życie. Kara obejmuje też dożywotni zakaz pracy z dziećmi i 10-letni zakaz zbliżania się do syna.
Siedem lat po dramatycznym popołudniu, gdy w Parku Praskim na ławkę z rodzicami spadł potężny konar klonu, zapadł prawomocny wyrok. „Tragedia w Parku Praskim” wraca na nagłówki: sąd II instancji utrzymał uniewinnienie urzędników oskarżonych o zaniedbania. Co zdecydowało o takim finale i co to oznacza dla rodziny małej Liliany oraz dla zarządców miejskiej zieleni?
Do potwornego wypadku doszło w czwartek 25 września w Staniszewie. 10-letni chłopiec, jadąc na rowerze, został potrącony przez samochód osobowy. Mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych i desperackiej walki o życie dziecka, nie udało się go uratować.
Krótki spacer zakończony pełną alarmów interwencją. W Iławie świadek zobaczył samotne, ubłocone dziecko, które piło wodę z kałuży. Zgłosił sprawę, a na miejsce natychmiast dotarli policjanci i ratownicy. Co się wydarzyło?
Środowe popołudnie, 10 września, spokojna łąka przy ul. Łokietka w Wałbrzychu i grupa dziewczynek bawiących się nieopodal schroniska. W jednej chwili zabawę przerwał dramat. Pies wyprowadzany przez wolontariusza zerwał się ze smyczy i rzucił na 7-latkę. Dziecko z ranami klatki piersiowej i ramienia trafiło do szpitala, a w mieście zawrzało: gdzie zawiodły procedury i zdrowy rozsądek?
Sobotni wieczór, tłumy spacerowiczów nad Wisłą i nagły strach matki, gdy 8-latek znika w sekundę z pola widzenia. „Policjanci odnaleźli zaginionego 8-latka” – to zdanie padło po niespełna 30 minutach intensywnych poszukiwań, ale zanim oddechy wróciły do normy, w ruch poszły wszystkie dostępne patrole. Chłopiec, który chciał sam dotrzeć do domu, zgubił trasę. Znalazł go policyjny patrol na Woli.
Sandra Kubicka przekazała wstrząsającą wiadomość. Popularna modelka i influencerka ujawniła, że straciła długo wyczekiwane dziecko. Jej dramatyczne wyznanie poruszyło tysiące osób – trudno powstrzymać łzy.
Wstrząs w Małopolsce. W weekend w Chrzanowie 5-letni chłopiec, będący pod opieką rodziców, wpadł pod autobus miejski. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR (Lotnicze Pogotowie Ratunkowe), a służby przez wiele minut walczyły o życie dziecka. Niestety, mimo transportu do krakowskiego szpitala, lekarzom nie udało się go uratować. „Tragedia w Chrzanowie” znów rozbrzmiała w mediach
Do dramatu doszło w sobotę, 6 września, około godz. 14:45 na ul. Oświęcimskiej — odcinku drogi krajowej nr 79. Wypadek w Chrzanowie poruszył mieszkańców: autobus miejski potrącił 5-letnie dziecko. Na miejsce wezwano śmigłowiec LPR (Lotnicze Pogotowie Ratunkowe), trwała walka o życie. Wieczorem przyszła najgorsza wiadomość ze szpitala w Krakowie.
Poranny dramat w Gnieźnie mrozi krew w żyłach: 11-latek wypadł z okna na trzecim piętrze internatu Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Świadek – pracownik placówki – jako pierwszy ruszył z pomocą, a na miejsce ściągnięto śmigłowiec LPR. Według wstępnych informacji stan chłopca jest krytyczny. Co dokładnie stało się w ośrodku przy ul. Żwirki i Wigury i jakie pytania dziś zadaje sobie całe Gniezno?
W sosnowieckim oknie życia rozległ się alarm. Zaniepokojone siostry karmelitanki natychmiast pobiegły na miejsce, gdzie ich oczom ukazał się wstrząsający widok. Prawda o porzuconym niemowlęciu poraża!
Wizyta w parku linowym na Podkarpaciu omal nie skończyła się śmiercią dziecka. Według relacji świadka, podczas zjazdu na tyrolce lina i osprzęt owinęły się wokół chłopca, odcinając dopływ tlenu. Przerażona matka wołała o pomoc, a na miejscu interweniowały służby.
W poniedziałek, 11 sierpnia, około godziny 13 na wiejskiej drodze w okolicach Dubiażyna (gmina Bielsk Podlaski) doszło do zderzenia motocykla prowadzonego przez 15-latka z jadącym kombajnem. Nastolatek w kasku, przewieziony do szpitala, zmarł mimo natychmiastowej pomocy. Policja pod nadzorem prokuratora wyjaśnia okoliczności tragedii, która poruszyła cały region.
Szokująca sytuacja nad Jeziorem Białym. 50-latek miał tańczyć do rana, a jego 6-letni syn spał w zaparkowanym BMW. Gdy chłopiec przebudził się bez opiekunów, wpadł w panikę. Płacz usłyszeli przechodnie. To oni wezwali policję. Reszta jest historią, która stawia pytania o granice „wakacyjnej beztroski”.
Sobotnie popołudnie, gwar rodzin nad wodą i nagły krzyk – w kompleksie w Kozerkach doszło do podtopienia sześcioletniego chłopca. Interwencja była błyskawiczna: świadkowie wyciągnęli dziecko z wody, a na miejsce zjechały wszystkie służby, łącznie ze śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Chłopiec trafił do szpitala, a sprawą zajmuje się policja.