W internetowej zbiórce na rzecz synów tragicznie zmarłego pilota F-16, mjr. Macieja „Slaba” Krakowiana, zebrano już 2 241 340 zł. Wpłat dokonało ponad 35 tys. osób – to jedne z najszybciej rosnących datków w ostatnich latach. Pieniądze mają zabezpieczyć przyszłość czteroletnich bliźniaków, Aleksandra i Mikołaja. Zbiórka trwa.
Maciej “Slab” Krakowian zginął tragicznie w katastrofie lotniczej. 5 sierpnia odbył się pogrzeb pilota, jednak na prośbę rodziny nie był medialny. Teraz można zobaczyć, jak wygląda jego grób. Jeden szczegół przyciąga wzrok i wyciska łzy.
9 września 2025 roku (wtorek) doszło do katastrofy lotniczej na terenie Polski. W tragicznym zdarzeniu zginęły dwie osoby. Co wiadomo na temat zdarzenia?
Major Maciej „Slab” Krakowian zginął tragicznie 28 sierpnia 2025 roku podczas przygotowań do Radom Air Show 2025. Błyskawicznie po tym, rozpoczęła się internetowa zbiórka na rzecz jego synów. Osierocił bowiem bliźniaków i pozostawił w żałobie kochającą żonę. Kwota, którą zebrano jest porażająca.
Major Maciej „Slab” Krakowian zginął tragicznie 28 sierpnia 2025 roku podczas przygotowań do Radom Air Show 2025. Na miejscu zabezpieczono czarną skrzynkę i osobistą kamerę pilota. Sprawę bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego i prokuratura wojskowa.
Wkrótce odbędzie się pogrzeb zmarłego pilota. Major Krakowian spocznie na cmentarzu, ale na specjalnych warunkach. Rodzina wystosowała prośbę.
Od czwartku głośno jest o katastrofie lotniczej, w wyniku której zginął Major Krakowian. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty. Mówi się o kłótni z pilotem. Co dokładnie wydarzyło się w samolocie?
W czwartek, 28 sierpnia 2025 roku, podczas ćwiczeń przed pokazem lotniczym w Radomiu, F‑16 pilotowany przez majora Krakowiana wykonał manewr loop-the-loop na zbyt niskiej wysokości. Samolot przeciągnął się, stracił nośność i wpadł w pik na pas startowy, rozbijając się i wybuchając. Pilot zginął na miejscu.
W niedzielę, 31 sierpnia 2025 roku, samolot przewodniczącej KE został zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Płowdiwie (Bułgaria) z powodu nagłego zaniku sygnału GPS, niezbędnego do nawigacji. Pilot musiał przejść na nawigację analogową, wykorzystując papierowe mapy i naziemne systemy. Jak do tego doszło?
Kilka dni temu w Radomiu doszło do tragicznego wypadku. Samolot F-16 Rozbił się, a pilot zginął na miejscu. Temat został poruszony w różnych mediach, w tym także w TV Republika. Wypowiedź zahaczyła jednak o…kwestie polityczne. Co powiedzieli?
Rosyjskie służby ratunkowe poinformowały o odkryciu, które kończyło wielogodzinną akcję poszukiwawczą. Początkowo nie było jasne, co stało się z maszyną, która nagle zniknęła z radarów. Teraz nie ma już żadnych wątpliwości.
Nieco ponad tydzień temu całą Polską wstrząsnęły dramatyczne wieści o śmierci pilota Roberta Jeła, który zginął w katastrofie lotniczej w Gdyni. Teraz gruchnęły wieści o kolejnej łamiącej tragedii lotniczej. W wypadku w Lipowej (woj. śląskie) zginął pilot samolotu Prząśniczka J1B. Szczegóły tego wydarzenia są mrożące.
Śmierć majora Roberta Jeła wstrząsnęła Polską. Pilot zginął tragicznie podczas treningu do pokazu. Są już pierwsze plany związane z uroczystym pożegnaniem mężczyzny. Jedna z ceremonii odbędzie się już jutro.
W piątek 12 lipca, dzień przed obchodami 30-lecia Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, doszło do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. Doświadczony pilot, major Robert Jeł, zginął w katastrofie lotniczej. Samolot, który pilotował, rozbił się na płycie lotniska Kosakowo w Gdyni i stanął w płomieniach. Mundurowi już pracują nad ustaleniem przyczyny tragedii. Tymczasem w tej wstrząsającej sprawie postanowił wypowiedzieć się ekspert. Powiedział, jaki czynnik mógł przesądzić o wypadku. Jego słowa są porażające.
12 lipca w sieci ukazały się ujęcia i filmy, które pokazują porażające kulisy katastrofy lotniczej. Widać na nich, jak maszyna sterowana przez majora Roberta Jeła pikuje, a następnie uderza w płytę lotniska i zajmuje się ogniem. Od piątku cała Polska zadaje sobie pytanie, co przyczyniło się do tej wstrząsającej tragedii. Żona pilota, który poniósł śmierć na miejscu, właśnie zdobyła się na poruszający gest, który doprowadził tysiące osób do łez.
W piątek 12 lipca na gdyńskim lotnisku doszło do porażającej tragedii. Podczas treningu do obchodów 30-lecia Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej major Robert Jeł, pilot Bielika M-346, rozbił się o ziemię. Maszyna stanęła w płomieniach, a pilot zginął na miejscu. W sieci właśnie pojawiło się nagranie świadka całego zdarzenia. Pokazuje ono trudną do wyobrażenia skalę tego dramatycznego zajścia.
Tragedia na gdyńskim lotnisku poruszyła tysiące Polaków. Pilot sterujący Bielikiem M-346 rozbił się o podłoże, a maszyna natychmiast stanęła w ogniu. Przyczyny katastrofy były owiane tajemnicą. Teraz światło dzienne ujrzał niepokojący raport.
Major Robert Jeł zginął w tragicznym wypadku na gdyńskim lotnisku. Pilot rozbił się o powierzchnię, a maszyna natychmiast stanęła w ogniu. W ciepłych słowach mężczyznę opisywał później generał Ireneusz Nowak. Okazuje się, że żołnierz miał na swoim koncie wyjątkowy rekord.
Major Robert Jeł zmarł tragicznie w wypadku na gdyńskim lotnisku. Mimo szybkiej interwencji straży pożarnej, pilota nie udało się uratować. Zostawił żonę, córkę i rodziców. Sam prezydent zabrał głos w sprawie tego, co się teraz z nimi stanie.
Dzisiejszy dzień zostanie zapamiętany przez Polaków na długo. To dziś w wyniku tragicznego wypadku zginął major Robert Jeł, pilot Bielika M-346, którzy rozbił się na gdyńskim lotnisku. Przed śmiercią pilot udzielił wywiadu, w którym prosił o dwie rzeczy. Dziś ich zabrakło.
Dziś w godzinach popołudniowych doszło do tragedii w Gdyni. Pilot trenujący przed jutrzejszymi uroczystościami rozbił się o płytę lotniska. Mężczyzna zginął na miejscu. Generał Ireneusz Nowak przekazał zdumiewające szczegóły tragedii.
Na lotnisku w Gdyni doszło do tragedii. Samolot Bielik M-346, z pilotem na pokładzie, rozbił się o podłoże i stanął w płomieniach. Mężczyzna zginął na miejscu, nie podjął próby katapultowania się. Sieć obiegło nagranie z momentu katastrofy.