Łzy aż cisną się do oczu. TO zrobili na cześć tragicznie zmarłego pilota

W czwartek, 28 sierpnia 2025 roku, podczas ćwiczeń przed pokazem lotniczym w Radomiu, F‑16 pilotowany przez majora Krakowiana wykonał manewr loop-the-loop na zbyt niskiej wysokości. Samolot przeciągnął się, stracił nośność i wpadł w pik na pas startowy, rozbijając się i wybuchając. Pilot zginął na miejscu.
Śmierć pilota F-16. Co się wydarzyło?
Rozbity samolot natychmiast stanął płomieniach, a na pasie lotniska powstała duża wyrwa. Wybuch zebrał duże czarne kłęby dymu. Major Krakowian nie zdołał się katapultować - odkryto, że nie podjął próby ewakuacji.
Na ziemi nie odnotowano ofiar - katastrofa nie wyrządziła szkód poza samym pasem startowym, który został poważnie uszkodzony.
Major Krakowian nie żyje. Szczegóły wypadku
Oficjalne i medialne doniesienia wskazują, że przyczyną była utrata siły nośnej, spowodowana manewrem wykonanym zbyt blisko ziemi. Na chwilę przed katastrofą w strefie lotu pojawił się samolot FA‑50. Nagrania z wieży kontroli lotów wskazują, że wśród pilotów i kontrolerów panował chaos – niektóre komunikaty były błędnie nadawane.


Tak upamiętnili zmarłego pilota. Wyjątkowy gest
Niedawno, na warszawskiej siedzibie MON pojawił się wielki plakat. Baner upamiętnia m.in. zmarłego majora Krakowiana. Na nim widnieje napis: Dziękujemy za waszą służbę!





































