Poszedł na grzyby, nie żyje! Dramatyczny finał grzybobrania

46-letni pan Marcin, kierowca z Puław, zatrzymał się w niedzielę 12 października przy MOP Racula pod Zieloną Górą, a następnie poszedł na krótki spacer z chęcią nazbierania grzybów. Niestety grzybobranie miało katastrofalne zakończenie. Reanimacja, amputacje, walka o życie – i dramatyczny finał w szpitalu. Prokuratura mówi o dziesiątkach ran, a politycy zapowiadają interwencje.
Spacer, który skończył się koszmarem
Niedziela, 12 października. Krótka pauza w trasie, grzybowe eldorado w zasięgu kilku minut marszu. Z relacji śledczych wynika, że 46-latek został pogryziony przez trzy duże psy. Zdołał wezwać pomoc, ale obrażenia były ogromne – lekarze walczyli o kończyny, a potem o życie. Konieczna była amputacja nóg. Niestety zgon potwierdzono mimo wielogodzinnych wysiłków medyków. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze zabezpieczyła ciało do sekcji i zleciła badania specjalistyczne.
Według pierwszych ustaleń 46-latek oddalił się raptem o kilkaset metrów od MOP-u, kiedy pojawiły się psy. To były sekundy i metry, które zdecydowały o wszystkim. Ratownicy dotarli błyskawicznie, ale obrażenia okazały się rozległe – kilkadziesiąt ran gryzionych, szarpanych, powikłania. Psy trafiły pod nadzór, a śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną, monitoring z MOP-u i okolic oraz sprawdzają stan ogrodzenia posesji, z której miały się wydostać zwierzęta.
Dramatyczny finał grzybobrania
To nie było “drobne pogryzienie”. Śledczy mówią o co najmniej 53 ranach szarpanych i gryzionych. W sieci natychmiast pojawiły się relacje, że psy wcześniej ”terroryzowały okolicę”, a ich właścicielem rzekomo ma być były policjant prowadzący w pobliżu strzelnicę.
Jak podaje prok. Ewa Antonowicz z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, psy uciekły z posesji, a następnie zaatakowały mężczyznę. Ten doznał licznych obrażeń.
Zwierzęta wydostały się poza teren ogrodzenia i zaatakowały przechodzącego w pobliżu 46-letniego mężczyznę. Pokrzywdzony doznał co najmniej 53 ran szarpanych i gryzionych. Ciało zabezpieczono do sekcji zwłok, której wyniki pozwolą na dokładne ustalenie mechanizmu powstania ran i przyczyn zgonu - przekazała.
Zaznaczyła również, że zlecone zostały badania specjalistyczne, których zadaniem będzie ustalenie rasy zwierząt, które zaatakowały przypadkowego przechodnia, a także ocena stanu ich zdrowia fizycznego i psychicznego oraz warunków, w jakich przebywały.
Ujawniliśmy również inne przypadki niewłaściwego zabezpieczenia zwierząt należących do tego 53-letniego właściciela psów. Wątki te zostaną włączone do prowadzonego śledztwa i dokładnie zbadane pod kątem ewentualnych naruszeń prawa - wyjaśniła.


Dramat podczas grzybobrania. Politycy zabrali zgłos
Śmierć mężczyzny, który podczas odbywania pauzy w trasie udał się na grzyby, wstrząsnęła wieloma osobami. Część polityków oraz samorządowców nie tylko publicznie pożegnała pana Marcina, ale również domaga się przeprowadzenia wnikliwego śledztwa, a także intensywnego zaangażowania w zapewnienie bezpieczeństwa przechodniów i rozwiązanie problemów związanych z wolno biegającymi, agresywnymi psami.
To ogromna tragedia. Liczę na pilne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności tej tragedii. W tej sprawie składam interpelacje do władz miasta Zielona Góra oraz do MSWiA, aby zapobiec podobnym tragediom w przyszłości - napisała w mediach społecznościowych posłanka PiS, Magdalena Filipek-Sobczak.
Głos zabrał również przewodniczący Rady Miasta Puławy. Mariusz Wicik, który prywatnie znał tragicznie zmarłego pana Marcina. Podkreślił, że będzie walczył o sprawiedliwość.
Jestem po rozmowie telefonicznej z przewodniczący Rady Miasta Zielona Góra Adamem Urbaniakiem, wspólnie podejmujemy kroki do wyegzekwowania sprawiedliwości - napisał.




































