Wypadek z udziałem polskiego autokaru. Jest ofiara śmiertelna i wielu rannych. DRAMAT

Poranek na autostradzie A5 przy granicy Austrii z Czechami skończył się dramatem. W zderzeniu ciężarówki, polskiego autokaru i samochodu dostawczego zginęła jedna osoba, a kilkanaście zostało rannych. Jak ustalili dziennikarze, autokarem jechała delegacja z Małopolski, w tym przedstawiciele urzędu marszałkowskiego.
Dramat na drodze
Do dramatycznego w skutkach wypadku doszło w piątek, 17 października, przed godz. 7:00, na wysokości Drasenhofen w Austrii. Według wstępnych relacji najpierw doszło do zderzenia samochodu dostawczego z ciężarówką jadącą w stronę Czech, a chwilę później w rozbite pojazdy uderzył polski autokar.
Na miejscu lądowały śmigłowce, a autostrada była czasowo zablokowana. Austriackie media podają, że ofiarą śmiertelną jest kierowca auta dostawczego, a wśród rannych znajdują się pasażerowie autokaru. Wszystkie pojazdy miały polskie tablice rejestracyjne.
W wypadku ucierpiała delegacja Małopolski, w tym przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego
Reporterzy RMF FM ustalili, że autokarem podróżowała delegacja z Małopolski, w tym przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego. Komunikat potwierdza: w pojeździe był m.in. wicemarszałek regionu, a grupa wracała z Istrii.
Dziś rano doszło do wypadku na autostradzie A5 w Drasenhofen w Austrii, w którym uczestniczył polski autokar. W autokarze podróżowała delegacja z Małopolski, w tym przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, wraz z wicemarszałkiem Ryszardem Pagaczem. Delegacja wracała z Istrii - cytuje komunikat portal rmf24.pl.
Polski MSZ jest w kontakcie ze służbami austriackimi i zapewnia wsparcie konsularne. Na razie nie ma pełnej listy obrażeń, ale media mówią o kilkunastu rannych — skala obrażeń jest zróżnicowana, część osób trafiła do szpitali w okolicy Mistelbach.


Trwają ustalenia, co wydarzyło się na drodze
Śledczy w Austrii zabezpieczyli miejsce zdarzenia i nagrania z monitoringu; biegli odtworzą prędkości, tor jazdy i kolejność zderzeń. W takich sprawach kluczowe są milisekundy: czy doszło do czołówki busa z ciężarówką, czy manewr wymusiły warunki na drodze; dopiero po analizie śladów hamowania i danych z tachografów poznamy pełny obraz.
Równolegle organizowany jest transport dla osób, które nie wymagają hospitalizacji. Służby i media podkreślają, że wstępne ustalenia mogą się zmieniać wraz z napływem dokumentacji medycznej i protokołów z miejsca.
Mamy też osoby, które nie odniosły żadnych większych obrażeń, dostaliśmy informację, że przewoźnik wysłał po te osoby transport - powiedział reporterowi RMF FM Maciej Wewiór - rzecznik MSZ.




































