Karambol sparaliżował ruch! Wszystkie służby w akcji. Są ranni

Mokra jezdnia, nocne światła i nagła seria zderzeń. W czwartek 23 października, około 23:20 na alei Prymasa Tysiąclecia — tuż przed skrzyżowaniem z ul. Obozową — doszło do karambolu z udziałem ponad 12 pojazdów. Dwie osoby trafiły do szpitala, a pasy w kierunku trasy S8 zostały zamknięte. Świadkowie mówią o śliskiej substancji na asfalcie. Co dokładnie wydarzyło się na Woli?
Karambol na drodze
Wszystko zaczęło się od pojedynczej kolizji — tak wynika z pierwszych ustaleń służb. Chwilę później, w krótkich odstępach czasu, doszło do kolejnych, już odrębnych zdarzeń. Samochody najeżdżały na siebie, część aut obijała się o barierki, a jedna z latarni ucierpiała przy jednym z uderzeń.
Na trasie zrobił się korek, w którym utknęli zarówno kierowcy osobówek, jak i taksówek. Z relacji świadków wynika, że kilku uczestników miało oddalić się z miejsca jeszcze przed przyjazdem patroli. W efekcie arteria w stronę S8 została całkowicie zablokowana, a kierowcy odbijali na objazdy. Jak podaje “Miejski Reporter”, w karambolu brało udział ponad 12 samochodów.
Służby przybyły na miejsce
Na miejscu działały trzy zastępy straży pożarnej, oficer operacyjny miasta, trzy zespoły ratownictwa medycznego oraz siedem załóg policji — łącznie służby miały pełne ręce roboty. Kilku uczestników potrzebowało pomocy na miejscu, a decyzją ZRM dwie osoby przewieziono do szpitala. Drogowcy wysypali sorbent (materiał wiążący płyny), by zneutralizować zagrożenie i przywrócić przyczepność.
To ważne, bo kierowcy opisywali nawierzchnię jak „szklaną” — na jezdni miała znajdować się rozlana substancja, która mogła doprowadzić do poślizgów i serii stłuczek. Policja wyjaśnia okoliczności łańcucha zdarzeń, w tym to, skąd wziął się śliski ślad i czy mógł pochodzić z uszkodzonego pojazdu. Kontrast mówi sam za siebie: ponad 12 aut kontra jedna plama na asfalcie.


Niebezpieczna sytuacja na drodze
Mieszkańcy Woli dobrze znają ten fragment alei — łuk przed Obozową nieraz testował cierpliwość kierowców, zwłaszcza w deszczu. Jak przypomina “Miejski Reporter”, kilka lat temu niedaleko doszło do jeszcze większego karambolu z udziałem około 20 pojazdów. Te liczby wracają dziś jak bumerang i stawiają pytania: czy oznakowanie i odwodnienie w tym miejscu są wystarczające, czy może potrzebne są dodatkowe maty antypoślizgowe lub zmiana organizacji ruchu na łuku?
Gdy służby kończyły działania i z jezdni znikał sorbent, kierowcy wciąż stali w zatorach. Na razie wiadomo jedno: śledczy zbierają zapisy z kamer i relacje świadków, by ułożyć dokładną oś czasu — minuta po minucie — i wskazać główną przyczynę serii kolizji.




































