Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Dramatyczny wypadek, kierowca zakleszczony w aucie. Służby były roztrzęsione
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 20.10.2025 12:56

Dramatyczny wypadek, kierowca zakleszczony w aucie. Służby były roztrzęsione

Wypadek
fot. Facebook @Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Polkowicach

Niedzielne popołudnie na drodze wojewódzkiej nr 331 między Parchowem a Chocianowem zakończyło się tragedią. Osobowe audi wypadło z jezdni i z ogromną siłą uderzyło w drzewo - wrak dachował w przydrożnym rowie. Policja i prokuratura wyjaśniają, jak doszło do wypadku i dlaczego na asfalcie zabrakło śladów hamowania.

Dramat na drodze

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w niedzielę 19 października, po godz. 13.00, na odcinku DW331 w powiecie polkowickim - pomiędzy miejscowościami Parchów i Chocianów, znajdującymi się nieopodal Lubina (woj. dolnośląskie). Jak relacjonują służby, audi A6 jechało od strony Chocianowa. 

Na łuku drogi auto straciło przyczepność, runęło z jezdni i zderzyło się z drzewem. Siła uderzenia była tak duża, że karoseria wyglądała jak zgnieciona puszka. Mimo szybkiej akcji ratowników, kierowcy nie udało się uratować — zginął na miejscu, a jego ciało było zakleszczone we wraku. Odcinek trasy został czasowo zablokowany.

Koszmar na drodze. Nie żyje kierowca

Rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Polkowicach, mł. kpt. Adrian Ziemiański, w rozmowie z portalem miedziowe.pl wskazał na brak śladów hamowania i "ogromną siłę uderzenia”. To informacja, która może ukierunkować śledczych: badane będą m.in. prędkość, stan opon, nawierzchnia i ewentualne manewry obronne kierowcy. 

To było Audi A6, kierujący jechał od strony Chocianowa. Na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Z relacji strażaków — nie było śladów hamowania — siła uderzenia była ogromna - mówił.

Na miejscu wypadku pracowali policjanci, prokurator, biegły oraz kilka zastępów PSP i OSP. Wstępne ustalenia potwierdzają, że w aucie jechał tylko kierowca.

Śledczy sprawdzają, co feralnego dnia wydarzyło się na drodze

Policja, prokurator i biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków ustalą, czy decydujące okazały się warunki, prędkość, technika jazdy, a może nagły czynnik losowy (np. zwierzę na jezdni). Tego typu postępowania trwają niejednokrotnie tygodniami – do akt trafiają opinie i badania, a gmina wraz z zarządcą drogi analizuje wnioski dotyczące infrastruktury.