Poszli na cmentarz, a tam... DRAMAT. Rozpacz, to mało powiedziane

Wybrali się na cmentarz tuż przed Wszystkimi Świętymi, by zapalić znicz i wspomnieć bliską osobę. Zamiast spokoju i nostalgii, przeżyli jednak szok. Okazało się, że grób, na który przyszli, padł ofiarą zuchwałej kradzieży. Ta historia z cmentarza w Giżynku (ul. Spokojna, Stargard, woj. zachodniopomorskie) pokazuje, że czasem największym wrogiem nie jest śmierć, ale ludzie, którzy zapominają o granicach przyzwoitości.
Zuchwała kradzież na cmentarzu
Cmentarz w Giżynku jest miejscem, gdzie w nostalgii można pomodlić się za swoich bliskich zmarłych, którzy są tam pochowani i wspominać chwile spędzone u ich boku. Właśnie tam, w jednym z grobów, rodzina odnalazła coś bardzo niepokojącego: zamiast nagrobka stała wyrwana płyta, miejsce wyglądało, jakby ktoś tylko zabrał "ten kawałek” – i tak właśnie było.
Kiedy dziś ktoś wybiera się na cmentarz, spodziewa się refleksji, kwiatów i zniczy – a trafia na ślad złodziejskiej działalności. Czyż nie brzmi to jak zły sen? A jednak.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy dokonano kradzieży – rodzina podejrzewa noc z 17 na 18 października, ponieważ ziemia była sucha mimo padającej w nocy ulewy. Krótko mówiąc: miejsce ciszy i zadumy stało się areną działania "hien cmentarnych”.
Kradzież na cmentarzu. Internauci są wściekli
Gdy bliscy odkryli zniknięcie płyty, opublikowali apel na lokalnej grupie internetowej – zwracając się do mieszkańców i internautów z prośbą o pomoc: może ktoś widział podejrzany pojazd lub osoby? Może ktoś usłyszał o wystawionej na sprzedaż używanej płycie?
Pod postem, który został zamieszczony w sieci, rozpętała się burza. Internauci byli wyraźnie zdenerwowani tym, co stało się na cmentarzu, współczując jednocześnie bliskim widoku, na jaki trafili.
Jezu. Szczyt szczytów. To już nawet kradną płyty nagrobne. Zmarłych okradać;
W głowie się nie mieści;
Ludzie, miejcie szacunek dla zmarłych, to skandal, co się dzieje, nie mają szacunku dla zmarłych. Co by było, jakby ktoś skradł płytę z waszej rodziny. To po prostu wstyd dla złodzieja. Złodzieju, jakbyś się czuł, jakby ktoś Tobie skradł płytę, to przechodzi ludzkie pojęcie;
Szczyt wszystkiego, to już przekracza wszelkie granice;
Myślałam, że już nic mnie w życiu nie zdziwi... A jednak ludzka głupota nie zna granic - grzmią internauci.


Jest apel rodziny
Rodzina zwróciła się z prośbą: jeśli ktoś widział w okolicach cmentarza podejrzany pojazd lub osobę albo został zaoferowany zakup płyty pomnikowej – zgłoście to służbom albo na lokalny profil społecznościowy.
Warto się zastanowić: czy zarządcy cmentarzy, wspólnoty i administracja robią wystarczająco, by zabezpieczać takie miejsca? Czy monitoring, oświetlenie i kontrola wjazdu są standardem? Jedna rzecz jest pewna – zaufanie, że "na cmentarzu nikt nic nie zrobi” bywa mylne.
Na marginesie: dla wielu to przypomnienie, że obchody Wszystkich Świętych, wizyta przy grobie, znicz – to nie tylko tradycja, ale moment podsumowania. I kiedy tradycji towarzyszy zniszczenie, czujemy, że coś w naszym społeczeństwie nie działa.
Jeśli w najbliższych dniach odwiedzisz cmentarz – zwróć uwagę: czy bramy są sprawnie zamykane, czy monitoring działa, czy zaparkowany w pobliżu dziwny pojazd wygląda podejrzanie. A jeśli choć przez chwilę pomyślisz – "przecież nic się nie stanie” – przypomnij sobie historię z Giżynku. Bo złodziej nie prosi o zgodę, a pamięć bliskich jest bezcenna.




































