Premier Donald Tusk zagrał ostro: po burdach na PGE Narodowym 63 cudzoziemców ma opuścić Polskę. Brzmi twardo, ale ma też polityczny podtekst — i to nie byle jaki. Kto naprawdę zawinił: publiczność, ochrona, organizatorzy, a może… kalkulacje kampanijne? Kulisy tej historii są głośniejsze niż głośniki na koncercie.