Gdy dzwonek wybrzmiał, a szkolne korytarze opustoszały, do akcji — jak twierdzą świadkowie — wkroczyć mieli koledzy z klasy. Według doniesień, wychowawczyni z radomskiego technikum miała zlecić pobicie jednego z uczniów. Prokuratura już działa, szkoła oficjalnie czeka na formalne skargi. Finał? Kulisy są gorętsze niż wrześniowe zebrania.