"Nie kupię im prezentów na święta. Synowa już postawiła mi warunek. To podłość"
Maria siedziała w fotelu, patrząc na małe plastikowe drzewko, które od jakiegoś czasu zastępowało prawdziwą choinkę. Od dawna nie było jej stać na świeże drzewko pachnące lasem. Kontemplowała w ciszy, która ją otaczała, rozmyślając i marząc o nadchodzącym świątecznym czasie. Maria czuła podekscytowanie, kiedy myślała o momentach, które już wkrótce miała dzielić z najbliższymi. Nie miała pojęcia, że ze strony rodziny spotka ją taka przykrość i odrzucenie.
Maria znajdowała się w trudnej sytuacji finansowej
Emerytura, którą posiadała Maria, nie pozwalała jej na życie bez stresu. Jej codzienne funkcjonowanie naznaczone było ciągłym myśleniem o jak najbardziej oszczędnym gospodarowaniem środkami. Tym bardziej emerytka martwiła się przed nadchodzącymi świętami. Z jednej strony była bardzo uradowana na myśl o Wigilii z jej synem, Pawłem, z synową i ukochanymi wnuczkami, których doczekała się aż czwórkę.
Z drugiej jednak bała się o kwestię prezentów. Wiedziała, że będzie ją stać jedynie na skromne podarunki w postaci słodyczy. Myślała, że dla jej bliskich nie będzie to miało znaczenia. Niestety, bardzo się pomyliła.
Synowa zadzwoniła do Marii z poważnymi żądaniami
Zaledwie kilka dni przed Wigilią, do Marii zadzwoniła synowa. Emerytka zszokowała się, gdy usłyszała, z jaką sprawą odzywa się do niej Anna, żona jej syna. Jej głos niemal odbijał się w uszach zestresowanej kobiety.
– Mamo, w tym roku dzieci czekają na prezenty od babci. Musisz coś kupić, choćby drobiazg. Ale dla wszystkich, rozumiesz? Dla nas, dzieci, nawet coś dla mnie i Pawła. Bez tego… no wiesz, nie będzie to wyglądało dobrze w oczach pozostałych gości. Planujemy w tym roku zaprosić również moich rodziców, którzy zwracają uwagę na takie kwestie
Maria przez chwilę trwała w ciszy, nie wiedząc, jak zareagować. Próbowała się tłumaczyć ze swojej sytuacji. Chciała się także obronić przed żądaniami, jakie wystosowała wobec niej synowa.
– Aniu, przecież wiesz, że mam niską emeryturę. Ledwo starcza mi na życie.
– Wszyscy mają swoje problemy, mamo – przerwała jej Anna. – Ale w święta trzeba się postarać. Nie mogę cię wpuścić do domu, jeśli nie masz prezentów. Będzie niezręcznie. Postaraj się trochę, dla wspólnego dobra rodziny.
Maria nie wierzyła własnym uszom. Po zakończeniu rozmowy siedziała długo w milczeniu, czując, jak coś w niej pęka. Anna zawsze była wymagająca, ale teraz posunęła się zdecydowanie za daleko. Emerytka postanowiła zwrócić się po pomoc do swojego syna. W końcu to u niego miała spędzić święta. Trudno było jej zaakceptować wizję samotnych świąt, która nagle na nią spadła. Rozmowa z Pawłem pozbawiła ją wszelkiej nadziei i złudzeń.
ZOBACZ TEŻ: Te znaki zodiaku rozczarują się w święta. Lepiej przygotować się zawczasu
Maria popadła w wielką rozpacz
Maria zwróciła się do swojego syna i poprosiła go o uspokojenie swojej żony. Kiedy Paweł odmówił angażowania się w tę sprawę, zaproponowała mu jeszcze układ, w którym to on kupi jej prezenty dla wnuków, a ona spłaci mi dług w nadchodzącym czasie.
Paweł odmówił i wytłumaczył, że kupił już podarunki i nie ma czasu więcej biegać po sklepach. Podkreślał, że podczas Wigilii liczy się dla niego magiczna atmosfera i nie ma zamiaru rozpraszać się krępującymi sytuacjami, które mogłyby się wydarzyć.
Maria szlochała, błagając Pawła o litość. Niestety, nie otrzymała jej. Emerytka musiała pogodzić się z tym, że święta spędzi zupełnie sama. Paweł był jej jedynym synem, a jego ojciec odszedł, gdy Maria była w ciąży. Kobiecie niezwykle trudno było uwierzyć w to, że z takiego powodu, jaką jest jej trudna sytuacja finansowa, własna rodzina nie przyjmie jej pod swój dach w Wigilię. Zawalił jej się świat.